Przypomnę, że w ubiegłym tygodniu pojawiła się zaskakująco niska wartość wskaźnika ZEW, który swego czasu uchodził na prognostyk dla zmian Ifo. Jeśli chodzi o kierunek ruchu, to faktycznie można stwierdzić, że ZEW spełnił swoje zadanie, bo jego spadek potwierdzony został przez spadek Ifo. Tutaj jednak podobieństwa się kończą. W przypadku ZEW mamy najniższą wartość od kilku lat, podczas gdy wskaźnik Ifo stracił na wartości niewiele. Dodatkowo skala tego spadku była mniejsza niż sądzono, a trzeba zauważyć, że oczekiwania nie były mocno redukowane po pojawieniu się ZEW. Zatem ostatecznie poranną publikacją można uznać za pozytywną. Cieszy również spadek polskiej stopy bezrobocia, ale także i tu nie było to wielką niespodzianką, bo takie sugestie pojawiają się wcześniej.
Sytuacja techniczna rynku terminowego na indeks WIG20 w trakcie sesji potwierdziła utrzymującą się przewagę kupujących. Na razie o korekcie nikt nie wspomina. Powiększył się ruch, jaki trwa od ponad dwóch tygodni. Maleje tym samym dystans dzielący aktualny poziom notowań z poziomem sprzed przeceny wywołanej brytyjskim referendum. Do pełnej negacji jeszcze nie doszło, ale skoro rynek trzyma się nad wsparciami, to warto brać pod uwagę możliwość dalszej zwyżki. Obecnie pierwszym istotnym wsparciem jest dołek w okolicy 1730 pkt. Dopiero zejście pod ten poziom byłoby sygnałem zmuszającym do weryfikacji wzrostowych scenariuszy.