Wiadomo było, że ten wzrost będzie na poziomie 2,5 proc., bo taka informacja pojawiła się przed tygodniem. Niemniej tym razem raport był obszerniejszy, gdyż zawierał składowe tego wzrostu. Nie było tu wiele niespodzianek, gdyż pewne tendencje były znane z wcześniejszych kwartałów. Dynamika wzrostu polskiej gospodarki była obciążona słabością inwestycji oraz negatywną zmianą salda wymiany z zagranicą. W przypadku inwestycji, podobnych tendencji należy oczekiwać w kwartale bieżącym, ale już w przyszłym roku wpływ na tempo wzrostu będzie zapewne pozytywny, w czym pomoże wydatnie efekt niskiej bazy. W związku z tym nawet stabilizacja wydatków na inwestycje będzie podnosiła tempo wzrostu PKB, a przecież same inwestycje mają sporą szansę na poprawę. Poznaliśmy także dane o zmianie cen na poziomie konsumentów. Wg wstępnych szacunków ceny w relacji rok do roku się nie zmieniły, co pozwala na stwierdzenie o prawdopodobnym zakończeniu fazy deflacji w Polsce. Tutaj również odezwie się efekt bazy, co sprawi, że tempo wzrostu cen w kolejnych miesiącach szybko wzrośnie, choć nie na tyle, by zmuszać władze monetarne do działania. Szczególnie, że równolegle EBC wciąż jest aktywne w działaniach stymulacyjnych.
Na rynku kontraktów sesja była udana. To podtrzymuje przypuszczenie, że mamy obecnie do czynienia z fazą poprawy wycen, a tym samym jest szansa, by wkrótce rynek zmierzył się z poziomem oporu na 1860 pkt. Wynik tej potyczki pozwoli na budowanie kolejnych scenariuszy.