Wczorajsze spotkanie przedstawicieli krajów OPEC w Wiedniu przyniosło wyczekiwane porozumienie dotyczące solidarnego cięcia produkcji ropy naftowej przez kraje kartelu. Najważniejszym rezultatem spotkania było ustalenie wspólnego limitu produkcji ropy w OPEC, który zakłada ograniczenie wydobycia łącznie o około 1,2 mln baryłek dziennie, począwszy od stycznia 2017 r.
Największy udział w tym procesie ma mieć Arabia Saudyjska, która zmniejszy produkcję o 0,5 mln baryłek dziennie do poziomu około 10 mln baryłek dziennie. Z kolei Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar i Kuwejt mają łącznie ograniczyć produkcję o 0,3 mln baryłek dziennie. Co ciekawe, Irak zobowiązał się do zmniejszenia wydobycia ropy o 0,2 mln baryłek dziennie, mimo że przedstawiciele tego kraju w ciągu ostatnich kilku tygodniu deklarowali, że na nie zgodzą się na cięcie, a co najwyżej na pozostawienie produkcji na obecnych poziomach. Niespodzianką jednak nie był fakt, że z obowiązku ograniczenia produkcji zwolnione zostały Iran, Libia i Nigeria ze względu na fakt, że kraje te i tak musiały zmniejszyć wydobycie ze względu na walki wewnętrzne lub sankcje. W przypadku Iranu, ustalony został limit produkcji na poziomie sprzed sankcji, co w praktyce oznacza, że kraj ten ma pole do delikatnego wzrostu wydobycia.
Porozumienie OPEC wywołało dynamiczne zwyżki cen ropy naftowej. Wczoraj cena amerykańskiej ropy WTI wzrosła o ponad 8%, a dzisiaj rano kontynuuje ten ruch, docierając do okolic 50 USD za baryłkę, będących ważnym technicznym i psychologicznym oporem.
Niewątpliwie konsensus OPEC istotnie wspiera obecnie kupujących, zwłaszcza że do porozumienia dołączyła Rosja, która zobowiązała się do cięcia produkcji ropy o 0,3 mln baryłek dziennie od stycznia 2017 r. Jednak z fundamentalnego punktu widzenia to porozumienie wiele nie zmieni i raczej nie przyczyni się istotnie do zmniejszenia globalnej nadpodaży. Wynika to chociażby z faktu, że w ostatnich miesiącach Rosja i wiele krajów OPEC zwiększały produkcję ropy naftowej, doprowadzając ją do rekordowych rozmiarów.
Cena złota najniższa od lutego br.
Wczorajsza zwyżka notowań amerykańskiego dolara odbiła się echem na rynku złota – cena żółtego kruszcu spadła o 1%, kończąc środową sesję w okolicach poziomu 1174 USD za uncję. Dzisiaj cena złota pozostaje pod wyraźną presją sprzedających – w nocy cena kruszcu spadła poniżej poziomu 1170 USD za uncję, tym samym schodząc na najniższy poziom od lutego br. Później jednak notowania złota odrobiły większość strat.