Na tyle wystarczający, by zniwelować efekt wcześniejszej zwyżki. Niemniej za mały, by zagrozić optymistycznym scenariuszom. Te scenariusze zakładają, że wkrótce będziemy świadkami próby walki z poziomem oporu w okolicy 1860 pkt. W tej chwili wydaje się, że istnieje sprzyjający temu splot okoliczności. Jedną z nich jest wciąż wyraźne powątpiewanie w to, że rynek jest w stanie zdecydowanie ruszyć w górę. Widać to w wynikach ankiety przeprowadzanej wśród inwestorów indywidualnych. Niska liczba byków sprawia, że to właśnie strona popytowa ma więcej potencjału. Nie przesądza to o wzrostach, ale pozwala zakładać, że skala ewentualnej zwyżki jest większa niż spadku. Utrzymujący się pesymizm już w dużej mierze wyczerpuje możliwości sprowadzania cen na niższe poziomy.

Czynniki technicznie mają również duże znaczenie. Biorąc pod uwagę średni termin okolice aktualnych minimów wydają się być silnym wsparciem. Dotyczy to także horyzontu długoterminowego. Różnica jest taka, że przełamanie poziomu 1860 pkt. byłoby podstawą do optymizmu w tym średnim terminie, ale jeszcze nie pozwalałaby na optymizm z terminie długim. Tu co najwyżej można byłoby mówić o równowadze. Wiele pewnie mogłoby się zmienić w konsekwencji ewentualnego pokonania poziomu 2000 pkt., ale na to wydarzenie trzeba będzie zapewne jeszcze trochę poczekać. Obecnie faktem jest utrzymywanie się wsparć oraz zbliżenie do oporu. Wkrótce powinno dojść do testu tego drugiego.