To ono sprawia, że nie licząc się z kosztami, pragną ratować strefę euro, syryjskich uchodźców i światowy klimat – od takiej prowokującej tezy zaczyna się książka „Niemcy na kozetkę!" napisana przez Hansa-Olafa Henkela i Joachima Starbatty'ego, niemieckich ekonomistów, eurodeputowanych z prawicowej partii ALFA. Wspólnymi siłami od lat przekonują, że istnienie tak ułomnej unii walutowej jak strefa euro jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem oraz interesem narodowym samych Niemców. Ta książka jest bardzo zgrabnym i aż do bólu logicznym wywodem mającym pokazać, że trzymanie Grecji w Eurolandzie nie ma żadnego sensu, podobnie zresztą jak posługiwanie się wspólną walutą przez kraje tak od siebie się różniące jak Niemcy i Francja. Opisują oni usianą błędami oraz absurdami drogę do stworzenia Eurolandu oraz historię tego, jak niemieccy politycy łamali kolejne zasady mające sprawić, by strefa euro była zdrową gospodarką. W wyniku takiej obłędnej strategii euro stało się siłą duszącą wzrost gospodarczy, prowadzącą do erozji demokratycznych mechanizmów oraz podsycającą konflikty narodowe w Europie. Angeli Merkel i jej rządowi mocno się również dostaje za zawalenie negocjacji w sprawie transatlantyckiej strefy wolnego handlu oraz inwestycji (TTIP), za absurdalną politykę energetyczną, za wygaszenie nowoczesnych i bezpiecznych elektrowni atomowych czy wreszcie za zaproszenie do Europy ogromnych rzesz imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki bez stworzenia im warunków do integracji ze społeczeństwem.

Autorzy wyśmiewają prezesów wielkich niemieckich koncernów, którzy mówili, że uchodźcy są niesłychanie cenni dla rynku pracy, a później zatrudnili ich u siebie w śladowej ilości (spośród firm z indeksu DAX najwięcej uchodźców, bo 50, zatrudniła Deutsche Post, pozostałe spółki przyjęły do pracy zaledwie sześciu). Niemieckiemu społeczeństwu dostaje się również za jego obsesję na punkcie ekologii i recyklingu. Nie sposób się nie uśmiechnąć, czytając, jak minister obrony RFN po powrocie z wizyty w Afganistanie chwaliła niemieckich żołnierzy, że w ich bazie były trzy kontenery do segregowania śmieci, gdy w bazach innych państw koalicji po dwa lub po jednym. Segregacja śmieci w Afganistanie – nowy obiekt niemieckiej dumy! Henkel i Strabatty wskazują, że ogólnie Niemcy mają niską samoocenę, będącą skutkiem m.in. poczucia winy za zbrodnie popełnione w czasie wojny. Ta niska samoocena wymusza na nich działania mające prowadzić do zbawiania świata. A że ratują świat, wywołując jeszcze większy chaos... „Niemcy na kozetkę!" to książka, która pomoże nam zrozumieć naszych bogatych sąsiadów.