Poruszenie na rynkach jednak było, a jego powodem był odbiór informacji, które tej podwyżce towarzyszyły. Szerokim echem odbiło się to, że członkowie FOMC oczekują, że w przyszłym roku poziom stóp procentowych zostanie podniesiony trzykrotnie. To mogło zaskoczyć, gdyż rynek miał świadomość, że koszt pieniądza w USA będzie rósł, ale oczekiwano raczej spokojnego tempa tego wzrostu. Jeszcze na początku grudnia kolejną podwyżkę wyceniano na połowę przyszłego roku i to przy szansach nieco przekraczających 50 proc. Jasne jest, że wczorajszy przekaz podniósł te oczekiwania, choć mimo wszystko perspektywa trzech ruchów na stopach procentowych wydaje się mało realna. Trzeba to raczej plasować w sferze życzeń, czy ewentualności. Gospodarka amerykańska nie znajduje się jeszcze w takim stanie, by spokojnie przyjęła tak szybkie tempo zaostrzania polityki pieniężnej. Rynek akcji w USA zareagował nowymi szczytami indeksów, choć powiększanie sekwencji wyższych stóp zdecydowanie nie będzie mu służyć. Zyskiwał również dolar, co ma być skutkiem jastrzębiej wymowy decyzji Fed, choć historia pokazuje, że realia często rozmijają się z oczekiwaniami bankierów centralnych.

Kontrakty na WIG20 już zwyżki nie kontynuowały. Jest szansa na pogłębienie korekty, ale pewnie jeszcze popyt o sobie przypomni. Pamiętajmy, że od piątku skupiamy się na nowe serii kontraktów, która wygaśnie w marcu przyszłego roku.