W ubiegłym tygodniu znów jednak zjechała poniżej tego poziomu. Łukasz Zembik, specjalista ds. strategii rynkowych, wskazuje jednak, że powodów do niepokoju nie ma. – Strajk w jednej z największych kopalni miedzi na świecie Escondida w Chile spowodował, że cena surowca na giełdzie w Londynie wzrosła 9 lutego do poziomu 6178 dolarów za tonę. Końcówka poprzedniego tygodnia to prawdopodobnie jedynie korekta techniczna na rynku metalu przemysłowego.
Od strony fundamentalnej bardziej prawdopodobne są zwyżki – przekonuje Zembik. Jego zdaniem wydarzenia w Chile, ale także w Indonezji, są kluczowe dla miedzi i mogą doprowadzić do dalszego wzrostu jej ceny. – Wydobycie w chilijskiej kopalni, należącej w większości (aż 57 proc. udziałów) do BHP Billiton, zostało wstrzymane. Strajk będzie trwał prawdopodobnie dopóty, dopóki związki zawodowe pracowników nie wypracują kompromisu dotyczącego płac. To może potrwać. Znaczenie tej kopalni (położonej w rejonie Antofagasta) dla całego rynku miedzi jest istotne, gdyż odpowiada ona za około 5 proc. globalnej podaży (wydobycie 1,43 mln ton metrycznych w 2016 roku). Kopalnia dostarcza ponad 10 000 miejsc pracy. Pracownicy domagają się podwyżek, zarzucają firmie cięcie premii. Zarząd kopalni z kolei obwinia górników o szkody wyrządzone na urządzeniach oraz instalacjach. Konflikty mają miejsce również w Indonezji w Grasberg. Tam problem dotyczy braku porozumienia z rządem w sprawie eksportu metalu z kraju. Problemy w dwóch kopalniach zbiegły się w czasie, kiedy popyt na metal w Chinach rośnie po przerwie związanej z nowym rokiem (27.01–05.02) – mówi Zembik. PRT