Otóż dane Banku Światowego wskazują, że kapitał ludzki stanowi blisko trzy czwarte całego naszego bogactwa. Zaledwie nieco ponad 25 proc. przypada na aktywa fizyczne (infrastruktura, budynki, maszyny, urządzenia itd.) oraz zasoby naturalne (wartość lasów, złóż mineralnych itd.). Co ciekawe na poziomie kraju za nasze bogactwo nie możemy uznać zakumulowanych aktywów finansowych (depozyty w bankach, wartość posiadanych akcji i obligacji itd.). Dlaczego? Każde z aktyw finansowych jednego podmiotu jest równocześnie zobowiązaniem innego, dlatego też w ujęciu zagregowanym – na poziomie całego kraju – liczy się tylko pozycja finansowa netto wobec zagranicy, a ta w przypadku Polski jest ujemna (nasze zobowiązania finansowe wobec zagranicy są większe od aktywów i w efekcie obniżają poziom naszego zagregowanego bogactwa).
Wracając jednak do kapitału ludzkiego, najnowsze badania potwierdzają, że jeśli uwzględni się wszystkie jego składniki – intensywność edukacji, jej jakość oraz zakumulowane doświadczenie – kapitał ludzki w największej mierze wyjaśnia różnice w poziomach dochodów pomiędzy poszczególnymi krajami. Innymi słowy, kto posiada lepszą umiejętność akumulacji kapitału ludzkiego, może liczyć na szybszy wzrost i poziom dochodów. Co więcej w modelu zielonej, opartej na wiedzy gospodarki rola kapitału ludzkiego w rozwoju będzie jeszcze większa. W sytuacji łatwego i powszechnego dostępu do finansowania i malejącej roli zasobów naturalnych w procesach wytwórczych, to właśnie kapitał ludzki staje się najważniejszym aktywem, a tym samym najbardziej istotnym kryterium wyboru lokalizacji inwestycji.
W tej sytuacji oczywiste się wydaje, że jednym z najważniejszych działań społeczno-gospodarczych państwa, które chce odnosić sukcesy, powinna być polityka akumulacji kapitału ludzkiego. Wbrew pozorom proces ten wcale nie jest prosty i obejmuje znacznie większą ilość zagadnień, niż się to na ogół wydaje. Na wielkość i jakość kapitału ludzkiego ma bowiem wpływ np. ochrona zdrowia, przekładająca się na zdolność podejmowania pracy ludzi w wieku produkcyjnym, a także na granice faktycznego wieku produkcyjnego – w zdrowszym społeczeństwie ludzie z reguły są skłonni podejmować aktywność zawodową dłużej, nawet jeśli formalnie mogą przejść na emeryturę.
Polityka akumulacji kapitału ludzkiego jest trudna nie tylko z powodu wielości zagadnień, do których się odnosi. Trudność wynika także z faktu, że jest to swego rodzaju wyścig – z jednej strony akumulacja tego rodzaju kapitału trwa latami, z drugiej przyspieszający coraz bardziej postęp technologiczny (i związana z tym zmiana modeli biznesowych) prowadzi do erozji zakumulowanej już wiedzy/kompetencji. Poza tym bodźce do akumulacji kapitału ludzkiego są w wielu przypadkach nieoczywiste. W dużej mierze jest to pochodna natury tego kapitału, która w istotnych kwestiach różni go od kapitału fizycznego. Kapitał ludzki nie może np. być posiadany na własność. Można wprawdzie zatrudnić osobę posiadającą określoną wiedzę/kompetencje, ale nie można stać się jej właścicielem. U pracodawców rodzi to dylemat, czy warto inwestować w pracownika, która za chwilę może firmę opuścić? Tym bardziej że o ile kapitał zainwestowany w aktywa fizyczne z reguły w mniejszym lub większym stopniu może zostać odzyskany (w wyniku odsprzedaży niepotrzebnej już rzeczy), to kosztów poniesionych w związku ze szkoleniem/edukacją pracownika z reguły odzyskać się nie da.
Także po stronie pracowników bodźce do inwestowania w wiedzę/kompetencje nie są oczywiste. Pracownicy z reguły nie wiedzą, gdzie i w jakim charakterze będą pracowali w przyszłości, dlatego też wielu z nich nie chce wydatkować swoich środków (i angażować czasu) we własną edukację bez pewności jej późniejszego wykorzystania. Tym bardziej że w naszym kraju nie brakuje negatywnych doświadczeń z tym związanych – nie brak jest osób, które wiele czasu i środków poświęciły na studia, by ostatecznie (ze względu na brak innej pracy) wylądować na etatach niewymagających aż tak wysokich kwalifikacji. To doświadczenie pokazuje jeszcze jedną ważną kwestię – polityka akumulacji kapitału ludzkiego musi być zakorzeniona w lokalnych uwarunkowaniach społeczno-ekonomicznych. Korzyść z posiadania unikalnej mogłoby się wydawać wiedzy, w sytuacji gdy dana gospodarka nie jest w stanie jej zagospodarować jest niska. Sytuacja taka rodzi wiele frustracji i ostatecznie skłania często dotkniętych nią ludzi do poszukiwania życiowych szans za granicą.