Inwestorzy nastawieni na krótko- i średnioterminową spekulację nie powinni przesadzać z liczbą spółek, ponieważ im więcej ich będzie, tym trudniej będzie im wszystko monitorować. Ciężko sobie wyobrazić, by zarządzać na przykład 10 spółkami – doglądać wykresów, manipulować liniami stop loss i take profit, sprawdzać raporty itp. Jeśli ktoś nie posiada zaprogramowanego systemu inwestycyjnego, powinien celować w mniejszą liczbę spółek. Z przeprowadzonego kilka lat temu badania rynku na jednym z portali poświęconych tematyce giełdowej wynikało, że większość inwestorów posiada od 4 do 5 spółek. Podobne cyfry sugerował również Zenon Komar, autor „Sztuki spekulacji".
Trochę inne kryteria dotyczą natomiast inwestorów długoterminowych, którzy nastawiają się na kilkuletni horyzont czasowy. W tym przypadku nieistotne są „chwilowe rynkowe szumy" i nie musimy doglądać naszych spółek zbyt często. Jest to więc strategia „kup i trzymaj". W tym podejściu nie ma teoretycznie ograniczenia co do liczby spółek. Trzeba jednak pamiętać, że im więcej ich kupimy, tym bardziej wynik będzie uśredniał się do rynku. A w całej „zabawie" chodzi przecież o to, by ten rynek pokonać.
www.parkiet.com/szkolagieldowa
AKCJA „PARKIETU" – INWESTYCYJNE ABC POMAGAMY INWESTOROM ZAROBIĆ PIERWSZY MILION
Trwa akcja: „Szkoła giełdowa". Inwestorze! Masz pytania dotyczące inwestycji? Prześlij je nam na poniższy adres, a my zadamy je giełdowym ekspertom.