Stosujesz automatyczne strategie? Przede wszystkim chroń kapitał!

Automatyzacja handlu nie zwalnia nas z obowiązku monitorowania wyników. Musimy stosować odpowiedni model kontroli strat i przyjąć kryteria, które będą decydowały o wyłączeniu jednych strategii i włączeniu innych.

Aktualizacja: 15.05.2015 07:07 Publikacja: 15.05.2015 06:00

Stosujesz automatyczne strategie? Przede wszystkim chroń kapitał!

Foto: GG Parkiet

W poprzednich artykułach cyklu opisaliśmy proces tworzenia, testowania i optymalizacji automatycznych strategii inwestycyjnych. Ostatnim etapem pracy tradera handlującego w sposób zautomatyzowany jest budowa portfolio składającego się z wielu strategii oraz jego ocena na podstawie sumarycznej krzywej kapitału powstającej po ich połączeniu. Dziś pokażemy, jak kontrolować straty naszego robota i w jakich sytuacjach należy wyłączać jego poszczególne strategie.

Ochrona kapitału

W procesie budowy portfela należy wziąć pod uwagę kilka kluczowych czynników badanych podczas testów. Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Po okresie budowy, optymalizacji i testowania udało nam się wyselekcjonować 20 strategii (wcale nie musi to być czysto teoretyczna sytuacja). W sumie wykorzystują one sześć różnych instrumentów finansowych, mają różne obsunięcia kapitału, a liczba maksymalnych strat z rzędu waha się w granicach od 4 do 8. Pytanie kluczowe, które musi się pojawić w takim momencie, to: jakich wielkości pozycji użyć dla każdej z nich?

Zastanówmy się przez chwilę, co tak naprawdę jest zawsze najważniejsze w handlu na rynku. Napisano na ten temat przecież tysiące książek. Po pierwsze, po drugie i po trzecie: ochrona kapitału. No dobrze, ale jak go chronić przy tak dużej liczbie strategii, których wejścia na rynek są niezależne?

Zerknijmy na chwilę na tabelę obok, w której zestawiliśmy wpływ kolejno generowanych strat na wielkość pozostałego kapitału. Pozwoli to nam lepiej zrozumieć ryzyko, jakie podejmujemy przy większej liczbie wykorzystywanych automatów. Została tutaj uwzględniona malejąca wartość kapitału po każdej stracie. Należy to rozumieć w następujący sposób. Jeżeli pierwsza strata zabiera nam z konta 20 proc., to pozostaje nam 80 proc. kapitału początkowego. Jeżeli kolejna zabierze 20 proc. z pozostałych 80 proc., to pozostanie nam 64 proc. w stosunku do stanu pierwotnego.

Jak widać z zestawienia w tabeli, użycie w strategiach pojedynczej straty na poziomie 2 proc. lub niższej będzie dawało nam prawdopodobieństwo przeżycia na rynku po dziesięciu stratach z rzędu. Załóżmy, że decydujemy się na 2-proc. stratę z kapitału z każdej transakcji. Może się tak zdarzyć, że każda lub zdecydowana większość strategii zaliczy dwie straty z rzędu w niedużym odstępie czasu. Szybka kalkulacja wskazuje, że po takiej sytuacji strata będzie wynosić około 70–80 proc. Śmiało możemy tę sytuację nazwać bankructwem. Z przytoczonego tu przykładu płynie nauka, że ze wzrostem liczby automatów powinno spadać ryzyko pojedynczej transakcji.

Kontrola obsunięć

Zadajmy sobie kolejne pytania. Czy sugerować się tym, że w kilku strategiach wykorzystywany jest ten sam instrument? Czy brać pod uwagę, że wielokrotnie w tym samym czasie otwierane są pozycje w tę samą stronę przez kilka z nich? Czy sprawdzi się tu zaprezentowana powyżej metoda dwuprocentowej straty kapitału na poszczególną transakcję? Czy może powinniśmy otwierać dla każdego automatu pozycje o tej samej jednostce? A może sugerować się wypracowanym zyskiem w tym samym okresie? A może jednak to wskaźnik zysku (ang. profit factor) powinien decydować o wielkości zajmowanej pozycji? Pytania tego typu można mnożyć.

My wybraliśmy sposób polegający na wyznaczaniu średniego obsunięcia dla każdej strategii i przeznaczeniu na niego takiego samego procentu wartości portfela. Wygląda to tak, że dla każdego automatu z osobna wyznaczamy wszystkie pojawiające się w historii cząstkowe obsunięcia. Połowę tych niższych odrzucamy, wykorzystując do tego celu np. medianę, a dla pozostałych obliczamy średnią arytmetyczną. Dla tak obliczonej wartości zakładamy, że może ona zabrać nam określony stały procent kapitału. Wróćmy do naszego przykładu. Załóżmy, że wszystkie 20 strategii naraz zaczęłoby w tym samym czasie podlegać serii strat. Wówczas, przyjmując np. jeden procent kapitału na każde takie obsunięcie, stracilibyśmy około 20 proc. naszego portfela. Choć nie jest to przyjemne, to jednak dzięki takiej metodzie zarządzania przetrwaliśmy nadzwyczaj trudną sytuację.

Warto jeszcze dodać, że oceny ryzyka całego portfolio nie należy dokonywać tylko na podstawie sumarycznej krzywej kapitału. Przy takim podejściu mogłoby się okazać, że system składający się z wielu strategii generuje bardzo niewielkie obsunięcia. Może się tak dziać dlatego, że obsunięcia jednych automatów są niwelowane przez zyski pozostałych i sumaryczna krzywa kapitału nie pokazuje w tym momencie spadku. W przyszłości takie sytuacje mogą się nie powtórzyć.

Wyłączanie strategii

Tak jak mamy procedury, dzięki którym decydujemy się na dołączenie danego automatu do naszego portfolio, tak i powinniśmy mieć jasno określone kryteria, które wskażą nam moment jego wyłączenia ze względu na pogarszające się statystyki i pojawiające się serie strat. Jakie zatem czynniki powinny być tu decydujące? Powinniśmy się bacznie przyglądać, czy nie występują jakieś negatywne zdarzenia, które do tej pory się nie zdarzały (np. pojawienie się serii większych niż dotychczasowe strat z rzędu, ustanowienie nowego maksymalnego obsunięcia). Jeśli po maksymalnej serii zyskownych transakcji, która doprowadziła nas do wykreowania historycznego szczytu na krzywej kapitału, pojawi się któraś z opisanych wyżej sytuacji, pewnie wzmocnimy naszą czujność, ale pozwolimy na kontynuację gry. Do oceny działania strategii należy wziąć pod uwagę również zdarzenia szczególne, występujące na rynku jednorazowo (takie jak np. styczniowe uwolnienie kursu franka szwajcarskiego).

Niezwykle cenna jest analiza krzywej kapitału, którą można oceniać jak każdy wykres cenowy, rysując wsparcia i opory, linie trendu czy średnie. Od ich ewentualnego przebicia możemy uzależnić naszą decyzję o zmniejszeniu pozycji lub całkowitym wyłączeniu strategii.

Dobrym pomysłem jest generowanie krzywej kapitału w funkcji czasu. W naszych analizach stosujemy ujęcie dzienne. Oznacza to, że zapisujemy wynik equity (uwzględniający otwarte pozycje) na koniec każdego dnia. Pozwala to na analizowanie rozkładu transakcji w czasie i wskazanie rzeczywistych spadków kapitału. Jeżeli z testu wynika, że strategia handluje średnio pięć razy w miesiącu i rozkład tych transakcji jest równomierny, a w ostatnim kwartale nie wygenerowała żadnych sygnałów, to wskazuje to na istotną zmianę charakterystyki rynku. W takim przypadku nawet pomimo braku istotnej zmiany na krzywej kapitału możemy zdecydować o czasowym wstrzymaniu działania danej strategii.

[email protected]

Współautorami artykułów o automatyzacji handlu na rynkach finansowych są prywatni inwestorzy Bartłomiej Górski (z lewej) oraz Tomasz Filipiak. Są oni właścicielami serwisu internetowego Mqlstrategies.com.

Bartłomiej Górski z wykształcenia jest programistą. Zanim zajął się budowaniem automatycznych strategii inwestycyjnych, pracował w dziale informatycznym dużej korporacji. Zdobytą wiedzę wykorzystał do budowania algorytmów, które wraz z Filipiakiem stosują od kilku lat na rynku forex, zarabiając w ten sposób na życie.

Tomasz Filipiak z wykształcenia jest doktorem chemii. Na rynkach inwestuje od połowy lat 90. Choć na początku grał zupełnie manualnie, to teraz w głównej mierze bazuje na automatyzacji handlu. Często prowadzi wykłady na konferencjach dla inwestorów indywidualnych oraz w ramach szkoleń Instytutu Rynku Kapitałowego i Szkoły Giełdowej na GPW. PZ

pytaniA dotyczące automatyzacji handlu można wysyłać do nas e-mailem. Eksperci udzielą odpowiedzi w ostatnim odcinku cyklu ¶ [email protected]

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?