Analitycy Bloomberga w wydanym na początku miesiąca raporcie prognozują, że w tym roku bitcoin będzie przewodzić w cenowym wyścigu na rynku kryptowalut, a jego kurs może dotrzeć do ubiegłorocznego maksimum. Wspierać ma go kilka kluczowych czynników związanych zarówno z jego technologią, jak i trendami na światowych rynkach finansowych.
Spadek podaży
Pierwszy pozytywny argument związany jest bezpośrednio z konstrukcją kryptowaluty i dotyczy halvingu. W maju, zgodnie z algorytmem bitcoina, dojdzie do zmniejszenia nagrody za wykopanie bloku. Spadnie ona z obecnych 12,5 BTC do 6,25 BTC. W związku z tym szacuje się, że w tym roku podaż bitcoinów na rynku wzrośnie tylko o 2,5 proc., co będzie najmniejszą dynamiką w jego historii. Mniej monet na rynku przy założeniu niezmienionego popytu zwiększa szansę na wzrost wyceny.
Co ciekawe, we wspomnianym raporcie analitycy dość śmiało żonglują stwierdzeniem „cyfrowe złoto" w odniesieniu do bitcoina. W ich opinii noworoczny wzrost kursu o 20 proc. w pięć dni był reakcją na zamach Amerykanów na irańskiego generała. Silny ruch w górę zanotowało także tradycyjne złoto – kurs znalazł się najwyżej od siedmiu lat. Ta dodatnia korelacja między aktywami to kolejny argument wspierający kryptowalutę. Jego wymowa ma być tym silniejsza, im większe będą geopolityczne niepokoje i im słabszy będzie amerykański dolar.
Analitycy Bloomberga spodziewają się, że w 2020 r. adopcja bitcoina będzie postępować, a w oczach inwestorów będzie on zyskiwać coraz więcej uznania jako aktywo do przechowywania wartości. W ich opinii świadczy o tym m.in. to, że ostatnie lata to rosnące zainteresowanie kryptowalutą ze strony inwestorów instytucjonalnych widoczne we wprowadzaniu instrumentów pochodnych na bitcoina (CME, Bakkt) oraz usług depozytowania kluczy prywatnych.