Powód? Niektóre firmy startując w jednym konsorcjum, przygotowały też własne oferty. – Zleciliśmy analizę prawną. Najlepszym rozwiązaniem będzie powtórzenie przetargu – mówi Piotr Skrzyński, prezes Protektora.

Jego zdaniem, złamane zostały reguły dotyczące równego dostępu do informacji. – Niektóre firmy startując w jednym konsorcjum, znały jego ofertę i same mogły przygotować nieco korzystniejszą propozycję – tłumaczy.

Skrzyński podkreśla, że widać to dokładnie po proponowanych przez poszczególne konsorcja cenach. Są one do siebie bardzo zbliżone. A to właśnie cena jest jedynym kryterium udzielenia zamówienia.

Protektor, który przygotował ofertę z czterema firmami (Wojas, Demar, Armex i Kiliński), wycenił jedną parę butów na 353,8 zł. Wojas tworzący konsorcjum też z PPO Strzelce Opolskie określił cenę na poziomie od 326,68 do 337 zł (przetarg został podzielony na trzy części). Demar-Bis (powiązany rodzinnie z Demarem) za jedną parę butów chce 326,96 zł. To oznacza, że te firmy, a nie konsorcjum Protektora, podzieliłyby między siebie całe zamówienie. Nie udało nam się skontaktować z Wiesławem Wojasem, prezesem podhalańskiej firmy.

Małgorzata Golińska, rzecznik AMW, przyznaje jedynie, że dokumenty przetargowe są jeszcze weryfikowane pod względem zgodności z przepisami przez prawników Agencji i dotychczas nie została podjęta żadna decyzja.