Przychody Pani Teresy Medica mogą w tym roku zwiększyć się o blisko 17 proc. Zarząd spółki postawił sobie bowiem za zadanie utrzymanie ubiegłorocznej dynamiki (w 2008 r. obroty wzrosły o 16,9 proc., do 15,2 mln zł). Dariusz Nikołajuk, prezes firmy, przyznaje jednak, że dużo będzie zależało od polityki eksportowej, gdyż sprzedaż w Polsce jest stabilna.
A jakich zysków można się spodziewać? – Jeśli kurs euro utrzyma się na poziomie poniżej 4 zł, to na koniec 2009 r. będziemy w stanie zbliżyć się do rentowności z 2008 r. (wyniosła 23,1 proc. – red.). Jeśli jednak kurs będzie wyższy, to nie mogę tego zagwarantować – mówi Nikołajuk.
[srodtytul]Eksport będzie rósł[/srodtytul]
Szef Pani Teresy informuje, że w pierwszej połowie roku przychody eksportowe stanowiły 5 proc. sprzedaży. W II półroczu ich udział ma znacznie wzrosnąć. W IV kwartale ruszy sprzedaż opasek na rynku rosyjskim. Firma zarejestrowała wyroby, teraz czeka na weryfikację rosyjskiego Sanepidu. Nikołajuk informuje, że decyzja powinna zostać wydana przed końcem września. Przychody ze sprzedaży do tego kraju w 2009 r. sięgnąć mogą kilkuset tysięcy złotych.
Kluczowymi rynkami dla spółki są także Ukraina, Niemcy i USA. W Stanach Zjednoczonych Pani Teresa negocjuje warunki wprowadzenia produktów do oferty dużych dystrybutorów aptecznych. Za zachodnią granicą ubiega się zaś o włączenie wyrobów na listy refundacyjne. W innym przypadku trudno będzie jej konkurować z działającymi w tym kraju podmiotami, gdyż niemieckie kasy chorych zwracają do 90 proc. wartości towaru. W 2010 r. w Niemczech powstać może ponadto spółka zależna Teresy.