Krzysztof Kosiorek-Sobolewski, 37-letni biznesmen, od dobrych kilku lat inwestuje aktywnie na warszawskiej giełdzie. Jak podkreśla, utrzymuje się samodzielnie od 17. roku życia. Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej (wydział Inżynierii Materiałowej). – Kończąc studia, miałem spory dylemat. Zostać na uczelni i robić doktorat czy też spróbować osiągnąć sukces w biznesie. Wybrałem to drugie i nie żałuję – mówi nam inwestor giełdowy.
[srodtytul]Pierwszy milion[/srodtytul]
– Jak zarobiłem pierwszy milion? To wspólny efekt moich inwestycji na giełdzie i działalności własnych spółek. W kolejce po akcje prywatyzowanego Banku Śląskiego też stałem z sukcesem. Zwiększenie mojej aktywności na GPW przypada jednak na okres hossy z lat 2004–2007 – odpowiada Kosiorek-Sobolewski. W tym czasie z sukcesem inwestował m.in. w papiery Budopolu Wrocław, Elektromontażu Warszawa czy Ganta.
Pierwsze dwie spółki (później też Zremb Chojnice) przejął od Mostostalu-Export. Przy inwestycji w akcje Budopolu zetknął się z innym znanym graczem giełdowym Maciejem Niebrzydowskim. – Zgraliśmy się wspólnie przy tej operacji. I choć działamy niezależnie, to przy pewnych inwestycjach nasze nazwiska się powtarzają. Maciek wraz z mamą mają naprawdę niekonwencjonalne pomysły inwestycyjne. To bardzo pomaga w długoterminowym sukcesie – twierdzi.
[srodtytul]Jago i Zremb Chojnice to długoterminowe inwestycje[/srodtytul]