Ochrona powinna trwać jeszcze przez pięć lat

pytania do... Mariusza Babrala, wiceprezesa Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego

[b]W tym tygodniu zapadnie decyzja w sprawie utrzymania lub zniesienia ceł antydumpingowych na skórzane buty sprowadzane z Chin i Wietnamu. Jakie są oczekiwania Izby reprezentującej interesy polskich producentów obuwia?[/b]

Wstępna propozycja Komisji Europejskiej idzie w kierunku naszych oczekiwań, bo zakłada utrzymanie obowiązujących ceł, ale na krótszy okres niż, naszym zdaniem, jest to konieczne.

[b]Na jak długo, zdaniem Komisji, powinny być przedłużone cła?[/b]

Zaledwie na piętnaście miesięcy. To jest tylko chwila i nie rozwiązuje żadnego problemu. Tym bardziej że dumping w krajach azjatyckich jest, będzie i z pewnością się nie skończy za 15 miesięcy. Polskie firmy w tym czasie nie zdołają się zrestrukturyzować w takim zakresie, żeby móc skutecznie rywalizować.

[b]A przez jaki okres, Pana zdaniem, powinien jeszcze być chroniony europejski rynek?[/b]

Standardowy okres ochrony przed dumpingiem jest pięcioletni i takie są nasze oczekiwania. Tylko w wyjątkowych przypadkach możliwe są odstępstwa. Najkrótszy okres, jaki był stosowany w tego typu sytuacjach, to dwa lata.

[b]Cła jednak obowiązują już od kilku lat. Jak przedsiębiorstwa to wykorzystują?[/b]

Firmy przez ostatnie lata dużo zainwestowały w nowoczesny park maszynowy. Celem jest wytwarzanie butów wyższej jakości i w krótszych seriach. Tak żeby możliwe było szybkie reagowanie na potrzeby rynku. Trzeba jednak podkreślić, że postępowanie Komisji Europejskiej wykazało, że dumping w krajach azjatyckich wcale się nie zmniejszył, a wręcz zwiększył w ostatnich latach.

[b]Na czym polega dumping w Chinach i Wietnamie?[/b]

Tych elementów jest dużo. Przy badaniu Komisja Europejska postępowała ściśle z obowiązującą procedurą: dokonano analizy porównawczej kosztów wytworzenia oraz cen eksportowych obuwia w Chinach i Wietnamie w porównaniu z krajem referencyjnym, którym w tym przypadku była Brazylia. Dla potwierdzenia otrzymanych wyników dodatkowo porównywano je także z analogicznymi wskaźnikami w Indonezji oraz Indiach.

[b]I co się okazało?[/b]

Badanie wykazało, że w Chinach i Wietnamie cały czas stosowany jest dumping, że przemysł obuwniczy w Europie ponosi szkodę, oraz że pomiędzy dumpingiem a tą szkodą zachodzi ścisły związek przyczynowy. Badanie nie odnosiło się do dodatkowych czynników związanych z dumpingiem. Chodzi m.in. o warunki pozyskiwania terenów pod inwestycje po zaniżonych kosztach, specjalne warunki kredytowania działalności, finansowe zachęty do eksportu. Europejscy producenci nie mają takiego wsparcia od swoich krajów. Na naszym kontynencie są też bardzo rygorystyczne normy środowiskowe czy normy BHP. Niedozwolone jest również stosowanie niektórych surowców do produkcji.

[b]Co może się zmienić w ciągu tych oczekiwanych pięciu lat?[/b]

Nasz przemysł cały czas się dostosowuje. W Polsce, Rumunii i innych krajach rozwijających się jesteśmy na etapie produkowania dobrych jakościowo butów, które trafiają jednak na tzw. średnią półkę. Na tym poziomie konkurencja z chińską ofertą jest najbardziej odczuwalna. Polskie firmy muszą inwestować w promocję, jakość, stylistykę, żeby tym wygrywać z azjatyckimi wyrobami.

[b]Cła antydumpingowe na buty z Chin wynoszą zaledwie 16,5 proc., a z Wietnamu 10 proc. Łącznie importujemy do Europy około 2 miliardy par butów. Pana zdaniem utrzymanie ceł jest konieczne?[/b]

Absolutnie tak. Teraz polski przemysł obuwniczy funkcjonuje bardzo blisko progu opłacalności.

[b]Jakie zatem mogą być konsekwencje zniesienia tej ochrony? [/b]

Rentowność przedsiębiorstw jeszcze spadnie. Efektem może być z kolei spadek produkcji. Wiele firm tego nie wytrzyma. My nie potrzebujemy specjalnych subsydiów, tylko oczekujemy, żeby kraje, które z nami konkurują, przestrzegały zasady uczciwej konkurencji.