Przemysław Borgosz, przewodniczący rady nadzorczej Lubawy, przyznaje, że bank finansujący zagraniczną firmę zgodził się na zniesienie zabezpieczenia kredytu, którego jej udzielił. To jeden z warunków, od którego giełdowa spółka uzależniała dalsze staranie o kupno podmiotu z tej samej branży.
Lubawa, która zaangażowała się w rozmowy z bankiem, negocjuje jeszcze obniżenie wymagań finansowych wobec Scantarpu określonych w umowie kredytowej. Efekt powinien być znany do końca roku. Chodzi o to, żeby bank mimo pogorszenia w ostatnim czasie kondycji finansowej zagranicznej firmy, nie mógł wypowiedzieć jej około 8 mln euro kredytu (32 mln zł).
Gdyby Lubawa kupiła fińską firmę, to przez kolejne dwa lata miałaby zapewnioną karencję na spłatę rat kapitałowych od przejętego razem z nią zobowiązania. Dług powinien zostać rozliczony w ciągu kolejnych sześciu lat. Według wcześniejszych ustaleń określonych w liście intencyjnym (został podpisany na początku sierpnia, ale przestał obowiązywać w połowie listopada), za firmę osiągającą około 15 mln euro przychodów rocznie Lubawa miała zapłacić 4 mln euro. Wkrótce mają zostać przedstawione nowe warunku zakupu Scantarpu. Tymczasem Lubawa pozyskała zlecenia na dostawę poszyć do kamizelek kuloodpornych o wartości 627 tys. zł.