– Zwiększanie obrotów nie jest priorytetem, zależy nam na marży – potwierdza Dariusz Mazur, prezes Atlanty. Do zwyżki rentowności ma się przyczynić przeprowadzona w grupie restrukturyzacja. Jeszcze do niedawna negatywny wpływ na wyniki miała działalność detaliczna Atlanty. – To już nieaktualne. Kosztowało nas to dużo pracy, ale detal zaczął wreszcie przynosić zyski – podkreśla prezes.

Plany na ten rok nie przewidują przejęć. – Chcemy się skupić na rozwoju organicznym. Większych inwestycji nie będziemy realizować, ale zamierzamy wprowadzić na rynek nowe produkty – zapowiada Mazur. Dodaje, że chodzi przede wszystkim o wyroby przeznaczone dla przemysłu cukrowniczego (spółka już produkuje np. nadzienia do czekolad).

Tymczasem od kilku tygodni kurs Atlanty mocno rośnie. Od początku grudnia 2009 r. akcje zdrożały o prawie 60 proc. Dlaczego? – Wcześniej spółka była niedoceniona – mówi prezes. Dodaje, że wpływ na zwyżkę kursu mogły też mieć transakcje zakupu papierów przez głównego akcjonariusza Atlanty, firmę Rockfield (kontrolowaną przez prezesa Mazura). – Mam zamiar dalej zwiększać zaangażowanie – deklaruje. Dodaje, że może kupować akcje do 66 proc. (teraz ma ponad 58 proc.), ponieważ po przekroczeniu tego progu musiałby ogłosić wezwanie.

Narastająco po trzech kwartałach 2009 r. Atlanta miała 2,5 mln zł zysku netto i 93,2 mln zł przychodów. – Obroty w całym 2009 r. były zbliżone do tych za 2008 r. Zdecydowanie poprawiliśmy jednak wynik netto – mówi prezes. W 2008 r. spółka miała 149 mln zł sprzedaży i 95 tys. zł zysku netto.