– Spektakularne wyniki na półmetku obecnego okresu (180 proc. zysku więcej w porównaniu z II półroczem 2008 r. – red.) napawają dużym optymizmem – mówi prezes Bakallandu Marian Owerko. Dobry rezultat to konsekwencja m.in. stabilnego kursu złotego, zakończenia restrukturyzacji i renegocjacji umów z dostawcami. – Zmiany w kontraktach dały nam 1–1,5 mln zł oszczędności – szacuje.

W 2010 r. Bakalland chce zainwestować w sumie 28 mln zł, m.in. w budowę fabryki do przerobu owoców. Spółka stara się o 50-proc. dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rolnego tej wartej 16–18 mln zł inwestycji. Część zarobku być może zostanie wydana na przejęcia. – Interesujemy się kilkoma firmami o obrotach 50–100 mln zł – mówi prezes Bakallandu. Spółka wypłaci w tym roku 30 proc. dywidendy. – Jest to zgodne z tym, co deklarowaliśmy, wchodząc na giełdę – mówi prezes Owerko.

Rok obrotowy firmy trwa od lipca do czerwca. W II jego kwartale (październik–grudzień 2009) zysk wyniósł 7,7 mln zł i był o 4,6 mln zł wyższy niż rok wcześniej w tym samym okresie. W całym roku 2008/2009 spółka zanotowała 408 tys. straty. Zarząd liczy, że do czerwca 2010 r. grupa osiągnie dwucyfrowy zysk netto i przychody na poziomie 200 mln zł. Do czerwca 2011 r. chce zwiększyć obroty do 300 mln zł, a swój udział w rynku z obecnych 24 do 30 proc.