To zasługa szczególnie udanego drugiego półrocza, który przyniósł dynamiczny wzrost przychodów. Jeszcze w połowie ubiegłego roku Pollena Ewa mogła się pochwalić jedynie 11 mln zł przychodów i skromnymi 23 tys. zł czystego zarobku. W całym 2009 r. zysk netto wyniósł 650 tys. zł, co oznacza spory progres w porównaniu z 2008 r., kiedy firma wykazała aż 1,2 mln zł straty. Wzrosły również obroty z 23,7 mln zł do prawie 26 mln zł.
Według zarządu zwiększona sprzedaż to głównie zasługa rozszerzenia asortymentu i unowocześnienia wyglądu opakowań. Firma weszła też mocniej w segment produktów dla nastolatków. – Ostatnie miesiące, od kiedy wprowadziliśmy nową serię kosmetyków dla młodzieży, pokazały, że to bardzo obiecujący, a jeszcze nie do końca zagospodarowany fragment rynku – ocenia prezes Marcin Łątkowski, który kieruje spółką od lipca 2009 r.
Na zeszłoroczne wyniki pozytywnie wpłynęła też znaczna redukcja kosztów sprzedaży. Udało się zmniejszyć je prawie o połowę. – Cały czas pracujemy nad optymalizacją wydatków i widać już pierwsze efekty – tłumaczy prezes Łątkowski.
Jak pod względem wyników wyglądał I kwartał tego roku? Według prezesa udało się utrzymać dynamikę wzrostu sprzedaży. – Rynek kosmetyków w Polsce mimo kryzysu rośnie w tempie około 10 proc. rocznie, a my wpisujemy się ten trend – twierdzi Łątkowski.