– Niewykluczone, że jeszcze w czerwcu poinformujemy o jednej lub dwóch akwizycjach – potwierdza Andrzej Wojciechowicz, szef Bomi. Nie zdradza jednak szczegółów.
W ubiegłym miesiącu giełdowa firma poinformowała o przejęciu większościowego pakietu udziałów w spółce BDF. Jak wskazuje prezes, Bomi chce sobie zapewnić środki na sfinansowanie dalszych akwizycji. – Dlatego zamierzamy wystąpić do walnego zgromadzenia o zgodę na możliwość podwyższenia kapitału docelowego o kwotę do 2,914 mln zł. Stosowna uchwała została już umieszczona w porządku obrad – mówi prezes Wojciechowicz.
Dodaje, że wyemitowane akcje byłyby kierowane wyłącznie do właścicieli spółek przejmowanych w okresie dwóch następnych lat. Walne zgromadzenie zwołano na 30 czerwca.
Bomi rozważało też emisję 567 tys. akcji serii N bez prawa poboru. Z piątkowego komunikatu wynika, że to już nieaktualne. Zgodnie z wcześniejszymi projektami uchwał cena emisyjna tych walorów miała wynieść 13,34 zł. Byłaby zatem nieznacznie wyższa od aktualnego kursu rynkowego. W piątek na koniec dnia wyniósł on 13,18 zł.
Sieć delikatesów ma za sobą udany I kwartał. Grupa wypracowała 16,4 mln zł zysku operacyjnego (wzrost o 15 proc.) oraz 361,5 mln zł przychodów ze sprzedaży (spadek o 2 proc.). Zdaniem analityków wyższa rentowność operacyjna w I kwartale jest dobrym prognostykiem na kolejne okresy. Uważają, że kolejne kwartały powinny przynieść spore przyspieszenie w Bomi.