– Zawiesiliśmy ten projekt. Czekamy na poprawę rezultatów finansowych spółki – mówi Tomasz Romanik, szef Sakany. Dodaje, że zadowalających wyników nie przynosi jeszcze otwarta pod koniec ubiegłego roku restauracja w Katowicach.
Teraz firma ma w sumie sześć własnych lokali. Niewykluczone, że nowe będą powstawały już tylko w systemie franczyzowym. – Spotykamy się z wieloma zainteresowanymi osobami. Na razie nie sprzedaliśmy jeszcze żadnej franczyzy, ale jesteśmy dobrej myśli – mówi prezes Romanik.Do inwestowania może teraz zniechęcać trudna sytuacja w branży gastronomicznej. Szczególnie ciężki – z powodu ostrej zimy – był I kwartał. Jednak w wynikach Sakany tego nie widać.
Jej przychody ze sprzedaży wzrosły o około 6 proc., do 3,4 mln zł. Z kolei zysk netto wyniósł 0,1 mln zł, wobec 0,2 mln zł straty przed rokiem. Do poprawy wyników przyczyniła się między innymi spora redukcja kosztów. Z kolei na wzrost sprzedaży wpłynęło wejście w segment usług cateringowych.
– W porównaniu z ubiegłym rokiem widać już spore ożywienie w cateringu – mówi prezes Romanik. Dodaje, że zarówno drugi kwartał, jak i cały 2010 rok spółka powinna zakończyć nad kreską.