Bogusław Pilszczek, prezes ES-Systemu, liczy, że pozwolenie na użytkowanie nowego zakładu firma otrzyma w ciągu dwóch–trzech tygodni. – Najpóźniej do końca marca chcemy rozpocząć rozruch linii, tak by przed końcem kwietnia ruszyła produkcja – mówi. – Pełne moce, umożliwiające wygenerowanie 200 mln zł sprzedaży rocznie, zakład osiągnie w ciągu trzech lat. To, jak szybko uda nam się osiągnąć tak wysoką sprzedaż, będzie jednak zależeć od popytu i sytuacji na rynku – dodaje prezes.
Jak zapewnia, poprawa koniunktury na rynku budowlanym przełożyła się na wyniki ES-Systemu i IV kwartał okazał się dla firmy najlepszy w całym roku. – Zgodnie z naszymi oczekiwaniami miniony rok okazał się lepszy od 2009 r. zarówno pod względem przychodów, jak i wyniku netto – mówi.
W 2009 r. ES-System miał 150,8 mln zł skonsolidowanych obrotów i 9 mln zł zysku netto. Po trzech kwartałach 2010 r. sprzedaż sięgnęła 113,8 mln zł, a czysty zarobek 7,1 mln zł. W porównaniu z tym samym okresem 2009 r. przychody wzrosły o 3,9 proc., a zysk netto o 16,2 proc.
W ubiegłym roku do akcjonariuszy ES-Systemu trafiło 4,3 mln zł dywidendy (0,1 zł na akcję). Czy spółka podzieli się zyskiem także w tym roku? – Zgodnie z zapowiedziami chcielibyśmy dzielić się z akcjonariuszami zyskami. Decyzję w sprawie rekomendacji podejmiemy jednak dopiero przy okazji publikacji wyników – mówi Pilszczek. Raport roczny firma opublikuje 21 marca.