– Od września ruszamy z produkcją dla Aldi. Do tego czasu będzie wiadomo, ile rodzajów wyrobów mamy dostarczać do ich sieci. Na razie Niemcy zaakceptowali jeden rodzaj asortymentu, ale zaoferowaliśmy im sześć produktów i teraz czekamy na decyzję – zaznacza Kazimierz Kustra, prezes Seko. Twierdzi, że dostawa tylko jednego rodzaju przetworów rybnych do Aldi to dodatkowe przychody rzędu 12–15 mln zł rocznie. Dzięki temu wyniki Seko w kolejnych kwartałach powinny się poprawić.

Tymczasem I półrocze nie będzie dla spółki dobre. Seko zakończy je z porównywalnymi z ubiegłorocznymi obrotami (w I półroczu 2010 r. było to 54,3 mln zł), ale z ujemnym wynikiem netto (w ub.r. było ok. 1,2 mln zł zysku). – Będę się cieszył, jak wyjdziemy na zero, ale raczej zanotujemy stratę – stwierdza Kustra.

Powodem są podwyżki cen produktów, które Seko wprowadziło w I kwartale. Wyroby podrożały średnio o 5–10 proc. – Ludzie są mniej skłonni kupować drożej ryby. Ponadto, pierwsze miesiące roku to tradycyjnie słaby okres dla przetwórców rybnych. Sezon na ryby zaczyna się dopiero pod koniec lipca – twierdzi Kustra. Tłumaczy, że firma musiała wprowadzić podwyżki ze względu na drożejące surowce i półprodukty, których ceny wzrosły o ponad 20 proc.