Na koniec zeszłego roku Ruch zatrudniał 3,67 tys. osób. – Proces zwolnień już zastaliśmy, przychodząc do firmy. Kontynuujemy go, bo uważam, że jest to jeden z niezbędnych elementów do umożliwienia powrotu spółki na pozycję lidera. Na koniec 2011 r. planujemy ograniczyć zatrudnienie do 1,6 tys. pracowników – mówi prezes spółki Wojciech Heydel. Pełni on tę funkcję od września ubiegłego roku, czyli od czasu, gdy kontrolny pakiet udziałów w Ruchu przejął od Skarbu Państwa amerykański fundusz Eton Park Management.
[srodtytul]Zysk w przyszłym roku[/srodtytul]
Równolegle prowadzona jest też rekrutacja. – Zatrudniane są osoby zdolne, kompetentne w nowo tworzonych obszarach – mówi Heydel.
Dzięki restrukturyzacji, która polega także m.in. na dofinansowaniu procesu informatyzacji (w tym roku firma wyda na to 54 mln zł) oraz zmianach struktury sieci detalicznej (na inwestycje w ten segment do 2016 r. przeznaczone zostanie 160 mln zł), Ruch ma w przyszłym roku wykazać zysk operacyjny. Ubiegły rok zamknął stratą netto 81,7 mln zł, przy ok. 3,7 mld zł przychodów. – W tym roku przychody powinny być nieco wyższe od ubiegłorocznych. Planujemy zamknąć bieżący rok już bez straty – mówi Heydel. Do 2016 r. zarząd zakłada też podwojenie obecnych przychodów. Ponad połowa z nich ma wtedy pochodzić ze sprzedaży detalicznej (teraz jest to ok. 25 proc.).
Spółka będzie też porządkować m.in. posiadane nieruchomości. – Te aktywa, które są nam potrzebne do utrzymania sieci detalicznej czy do dalszego rozwoju segmentu hurtowego, zostaną. Te, które uznamy za zbędne, zostaną wystawione na sprzedaż – zapowiada prezes. Nie wiadomo, co stanie się z siecią kawiarni Ruchu. – Podobnie jak nieruchomości sieć kawiarni nie jest naszym podstawowym biznesem – deklaruje tylko Heydel.