Piotr Kwaśniewski, przewodniczący rady nadzorczej spółki handlującej odzieżą (jest też prezesem giełdowego Sanwilu Holding), przyznaje, że rezygnacja Pawełczuka była dla niego dużym zaskoczeniem. Prezes będzie wykonywał swoje obowiązki jeszcze do najbliższego wtorku. – Musimy szybko znaleźć nową osobę na to miejsce. Możliwe, że czasowo oddelegujemy kogoś z rady nadzorczej – tłumaczy Kwaśniewski. Zapewnia, że spółce nie grozi paraliż decyzyjny, bo w zarządzie pozostanie jedna osoba.

Pawełczuk objął fotel prezesa na początku czerwca, po przejęciu kontroli nad spółką przez obóz inwestorów związanych z rodziną Buchajskich (ma akcje Wikany i Sanwilu Holding) oraz Grzegorzem Gniadym (szef Cashflow).

Zdaniem Kwaśniewskiego głównym celem pozostaje doprowadzenie do rentowności handlu odzieżą. Jeśli okaże się to niemożliwe, działalność w tym zakresie ma być wygaszana. W zamian rozważane jest uruchomienie nowego biznesu, choć na razie nie wiadomo jakiego. – Mamy wiele pomysłów w tym zakresie – ucina.