Według założeń spółka planowała otwierać rocznie 3–4 nowe placówki (teraz ma ich 40). Tyle jest w stanie sfinansować ze środków własnych. Otwarcie dodatkowych sklepów wymaga pozyskania zewnętrznego finansowania. Miednik przyznaje, że w perspektywie najbliższych lat sieć mogłaby się zwiększyć do 60 lokali, a koszt otwarcia jednego salonu wraz z dostawą towaru to wydatek około 800 tys. zł.

– Pieniądze na zrealizowanie tego planu w szybkim tempie mogłyby pochodzić z emisji akcji – podkreśla Miednik. Przyznaje, że ze względu na sytuację na rynku, oferta publiczna możliwa byłaby w 2012 lub 2013 roku. – Jeżeli trafią się okazyjne lokalizacje, to będziemy finansować się długiem. W tym celu, w pierwszej połowie tego roku podwyższyliśmy limit kredytowy w banku, przygotowując się na sytuację zwiększonej podaży powierzchni handlowych – dodaje. Spółka ma obecnie postawione do dyspozycji w Raiffeisen Bank Polska ponad 3 mln zł. – Jeżeli nastąpiłaby znaczna ekspozycja na dług, to w przyszłości będziemy chcieli częściowo spłacić zadłużenie pieniędzmi z planowanej emisji akcji – tłumaczy.

W tym roku spółka otworzy łącznie pięć sklepów (ruszyły już dwa), w tym ponadplanowy salon w warszawskim Blue City. W stolicy (jest to jeden z najważniejszych rynków) do końca 2012 r. ma być łącznie sześć placówek (teraz są cztery).

W pierwszych sześciu miesiącach tego roku Prima Moda uzyskała 114 tys. zł zysku netto (1,1 mln zł straty netto rok wcześniej), przy 27,1 mln zł przychodów (+13,8 proc.). Od wiosny akcje zostały przecenione o ponad połowę. Spółka jest wyceniana teraz przez rynek na około 13 mln zł.