Sklepy są dla nas kluczowe

Rozmowa z Adamem Brodowskim, prezesem i mniejszościowym udziałowcem spółki Advadis, która 14 października złożyła wniosek o upadłość układową

Aktualizacja: 24.02.2017 05:34 Publikacja: 25.10.2011 02:40

fot. s. łaszewski

fot. s. łaszewski

Foto: GG Parkiet

Ile wynoszą zobowiązania Advadisu, które ma objąć układ?

Wierzytelności, które wchodzą do układu, wynoszą w sumie około 20 mln złotych i dotyczą głównie dostawców Advadisu. Do układu nie wchodzą natomiast wierzyciele zabezpieczeni hipotecznie, m.in. obligatariusze oraz Bank BGŻ (13 października  wypowiedział Advadisowi umowę kredytową – przyp. red.). Zabezpieczeniem są nieruchomości, w przypadku których nie ma ryzyka utraty wartości.

Czy w ślad za BGŻ, który wypowiedział umowę Advadisowi, mogą pójść kolejne banki?

Nie, pozostałe kredyty są spłacone. BGŻ udzielił Advadisowi 11 mln złotych kredytu obrotowego, który w sierpniu 2011 roku poręczyłem osobiście na kwotę 5,5 mln złotych.

Kiedy Advadis musi oddać pieniądze właścicielom wyemitowanych przez spółkę obligacji?

Pierwsze obligacje zapadają w maju 2012 roku. Chcemy sprzedać jedną z nieruchomości, która jest ich zabezpieczeniem. Nie ma więc ryzyka, że obligatariusze poniosą jakąkolwiek stratę.

Czy nieruchomości będące zabezpieczeniem mają istotne znaczenie dla dalszego funkcjonowania Advadisu?

W razie potrzeby możemy nadal występować jako najemca, ale nie będziemy mieli raczej takiej potrzeby. Kluczową działalnością Advadisu ma być prowadzenie franczyzowej sieci sklepów spożywczych, za którą odpowiada spółka zależna Polski Detal Zawisza.

Skąd Advadis będzie miał pieniądze na spłatę zobowiązań?

Wierzytelności wchodzące do układu (kwotę główną – red.) chcemy spłacić w 100 procentach, emitując nowe akcje oraz zbywając, za zgodą sądu, część aktywów przedsiębiorstwa. Ponadto odzyskamy należności od naszych kontrahentów. Nie chcemy rozkładać spłaty naszych zobowiązań układowych na raty. Termin spłaty będzie zależał od sądu i wierzycieli. Jestem z nimi w kontakcie i wierzę, że uda mi się przekonać ich do przyjęcia propozycji układowych. Kluczowych wierzycieli chcę także zaprosić do rady nadzorczej.

Jak dużej emisji chce zarząd?

Wiele będzie zależało od tego, ile spółka pozyska ze sprzedaży aktywów.

Dlaczego nie poinformował pan wcześniej inwestorów, że spółka jest w trudnej sytuacji finansowej?

Inwestorzy wiedzieli, jaka jest sytuacja spółki: że strata netto za ubiegły rok wyniosła około 50 mln złotych. To, że spółka ma duże zapotrzebowanie na kapitał obrotowy i że on się zmniejsza, było sprawą oczywistą. Od sierpnia tego roku na rynku trudno ulokować papiery dłużne, więc ta forma zasilania kapitałem obrotowym została odcięta. Z powodu dużej straty w 2010 roku trudno nam było także pozyskać finansowanie z banków. Złożenie wniosku o upadłość to najmniej przyjemny dzień w życiu każdego menedżera. Uznałem jednak, że w tym momencie decyzja ta jest najlepsza dla spółki.

Kolejna emisja obligacji zapobiegłaby złożeniu wniosku o upadłość?

Oprócz kolejnej emisji obligacji kluczowa była także – na co nie mieliśmy wpływu – postawa dostawców, którzy sukcesywnie obcinali nam kredyty kupieckie na skutek braku ubezpieczenia naszych zobowiązań.

W jaki sposób zamierza pan przekonać inwestorów, że wartość spółki może wzrosnąć?

Będę konsekwentnie rozwijał projekt związany z franczyzową siecią sklepów spożywczych. Advadis będzie zajmował się jej obsługą logistyczną, m.in. zajmiemy się kompletowaniem dostaw i przewozem towaru.

Wcześniej mówił pan, że część detaliczna ma być obok hurtowej drugim, a nie jedynym, filarem działalności Advadisu...

Tak, ale nie ukrywaliśmy, że będziemy sukcesywnie wygaszać działalność hurtową. Jej kontynuowanie ze względu na coraz trudniejszą sytuację rynkową miałoby bowiem sens jedynie w perspektywie najbliższych kilku lat. To, jak długo jeszcze będziemy w stanie zajmować się dystrybucją alkoholi, będzie także zależało od naszych kontrahentów i ich gotowości do udzielania nam kredytu kupieckiego.

Kiedy sieć sklepów zacznie faktycznie działać?

Efekty finansowe działania sieci sklepów mają być widoczne w przyszłym roku. Chcemy, aby pierwsze placówki, które zgłosiły chęć udziału w naszym projekcie detalicznym, zaczęły działać w ramach sieci franczyzowej Zawisza jeszcze w tym roku.

Ile sklepów wejdzie do sieci?

Zgłosiło się 900 placówek, z których wytypowaliśmy 400. Zależy nam, aby wszystkie one znalazły się w sieci franczyzowej, ale wystarczy, że wejdzie do niej 200 placówek, aby projekt miał sens biznesowy. Jeżeli ceny oferowanych przez nie towarów będą atrakcyjne, to sieć będzie rozwijać się bardzo szybko.

Czy sklepy podpisały już umowy ze spółką? Skąd pewność, że wiedząc o kłopotach Advadisu, nie zmienią zdania?

Ten projekt będzie prowadzony przez naszą spółkę zależną Polski Detal Zawisza. Jego rolą będzie pozyskiwanie partnerów do realizacji tego przedsięwzięcia. Tak, jak wcześniej mówiłem, Advadis będzie świadczył usługi logistyczne. Nasz wkład to także baza 400 sklepów mających ustabilizowaną pozycję rynkową i gotowych wejść do sieci franczyzowej. Do tego mamy sprawnie działający system informatyczny, dzięki czemu jesteśmy dobrze przygotowani do obsługiwania dostaw.

Nie obawia się pan, że przy tak dużej konkurencji na rynku nowa sieć franczyzowa jest skazana na porażkę?

Rynek detaliczny w Polsce jest nadal bardzo rozdrobniony. Jeżeli ktoś będzie działał szybko i sprawnie, to może jeszcze zdobyć jego znaczącą część.

Dlaczego, mimo zapowiedzi, nie zwiększył pan zaangażowania w spółce do 5 proc.?

Zdecydowałem, że dla spółki korzystniejsze, niż kupowanie przeze mnie akcji, będzie udzielenie jej poręczenia. W sumie kwota udzielonych przeze mnie poręczeń to ponad 10 mln złotych. Obecnie, jako osoba fizyczna i poprzez spółki zależne posiadam około 2,5 mln akcji spółki dających około 1,5 proc. udziału.

Nie obawia się pan, że stracił zaufanie inwestorów i trudno będzie je odzyskać?

Dzięki restrukturyzacji obniżyliśmy koszty, poprawiliśmy rentowność, zadłużenie krótkoterminowe zmniejszyliśmy o około 70 mln złotych i zaczęliśmy wdrażanie nowego biznesu, czyli sieci sklepów przez spółkę zależną Polski Detal Zawisza, który będzie podnosił wartość Advadisu. Nie wszystko jednak zależało od nas.

Może błędem był powrót do spółki, do przejęcia w niej sterów?

Wchodząc do spółki, byłem pewien, że jest zysk za 2010?rok. Tymczasem badanie ksiąg wykazało olbrzymią stratę. Nie spodziewałem się także tak nieprzejednanej postawy w zakresie warunków handlowych naszego głównego dostawcy, czyli Kompanii Piwowarskiej. Z firmą tą zrealizowaliśmy 40 proc. ubiegłorocznych obrotów. Kontrakt z tą firmą nie był rentowny. Negocjacje z nimi nie przyniosły rezultatu, dlatego zrezygnowaliśmy ze współpracy.

Advadis, jako firma zajmująca się hurtową sprzedażą piwa i napojów, miał w ogóle szansę odnieść sukces rynkowy?

Błąd powstał już na etapie fuzji spółek dystrybucyjnych, z których powstał Advadis. Nie udało się stworzyć na ich bazie jednolitej, dobrze działającej firmy. Spółka nie potrafiła zdobyć silnej pozycji na rynku i stać się poważnym partnerem dla dostawców. Istotna było także, choć w mniejszym stopniu, słaba kontrola kosztów.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Beata Drewnowska

Od browarów do sklepów spożywczych, czyli jak Adam Brodowski próbował zaistnieć na rynku

Wczoraj po południu Advadis poinformował, że tymczasowym nadzorcą sądowym spółki został Wojciech Zymek. Zarząd ujawnił także szczegóły propozycji układowych. Gdy łączna kwota zaległości, wraz z odsetkami i kosztami, nie przekracza 10 tys. zł, spółka spłaci ją jednorazowo bez redukcji w ciągu sześciu miesięcy od dnia uprawomocnienia się postanowienia w sprawie układu. W przy- padku kwot większych niż 10 tys. zł zredukowane zostaną odsetki, a w całości zostanie spłacona jedynie kwota główna. Spółka ureguluje te zaległości, zamieniając je na wyemitowane przez siebie akcje.

Początki Advadisu, działającego najpierw pod nazwą Sagittarius-Strzelec, sięgają 2005 r. Spółka powstała na bazie Browarów Brok-Strzelec stworzonych przez Adama Brodowskiego. Miały one zostać czwartą grupą piwowarską w Polsce. Planu nie udało się zrealizować, bo sześć lat temu po fali kłopotów finansowych (m.in. w 2004 r. bank Pekao zablokował konta spółki, żądając natychmiastowego zwrotu należności), Brodowski sprzedał zakłady produkujące piwo w Jędrzejowie i Koszalinie wraz z mniejszościowym pakietem walorów w lubelskiej Perle, firmie Faxe Polska (obecnie należą do Van Pura). Spółka z transakcji uzyskała łącznie 136,5 mln zł, a w kolejnym roku Brodowski zaczął pozbywać się jej akcji.

Po zaprzestaniu warzenia piwa Sagittarius-Strzelec pod uwagę brał m.in. rozpoczęcie produkcji opakowań do napojów. W 2007 r., już jako Advadis, ogłosił, że zamierza zdobyć czołową pozycję na rynku hurtowym napojów i alkoholi. W skład Advadisu weszło sześć spółek dystrybucyjnych, z którymi wcześniej współpracował Brok-Strzelec. W połowie 2010 r. Brodowski ogłosił, że zamierza wrócić do Advadisu, ponieważ ten przestał się rozwijać. Zapowiedział wówczas, że w ciągu półtora roku Advadis ma szansę zwiększyć roczne przychody do 1,5 mld zł. Sposobem na rozwój dla spółki miały być między innymi przejęcia dystrybutorów. Pod koniec 2010 r. Brodowski został oddelegowany do pełnienia funkcji prezesa spółki (został nim formalnie w styczniu tego roku). Poinformował wówczas, że priorytetem dla spółki, która została poddana restrukturyzacji, jest stworzenie franczyzowej sieci sklepów spożywczych.

Obecnie akcje Advadisu są o niemal 70 proc. tańsze niż na początku roku.

Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedeje akcje w ABB. Kurs w dół
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach