Reklama
Rozwiń

Dolar próbuje podnieść się z kolan

Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy wywołały burzę. Dolar amerykański znów stracił na wartości, a indeksy giełdowe runęły w dół, pomimo świetnych wyników finansowych gigantów technologicznych. Powodem były wyjątkowo słabe dane, które rozzłościły Donalda Trumpa i doprowadziły do zwolnienia Eriki McEntarfer, szefowej Biura Statystyki Pracy USA (BLS).

Publikacja: 04.08.2025 09:50

Michał Stajniak, CFA, wicedyrektor Działu Analiz XTB

Michał Stajniak, CFA, wicedyrektor Działu Analiz XTB

Foto: materiały prasowe

McEntarfer, wieloletnia pracownica rządowa, została nominowana na to stanowisko przez Joe Bidena. Trump zwolnił ją, zarzucając manipulowanie danymi w celu negatywnego przedstawienia jego rządów. Twierdził również, że podczas kampanii wyborczej zawyżała statystyki, by pomóc Demokratom.

Wracając do danych, faktycznie nie były najlepsze. Można wręcz powiedzieć, że były fatalne, wgłębiając się mocniej w szczegóły. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło zaledwie o 83 tys., a w przemyśle spadło aż o 11 tys., co kłóci się z polityką Trumpa, który chce odbudować potęgę przemysłową USA. Najbardziej niepokojąca była jednak rewizja w dół dwóch poprzednich raportów aż o 258 tys. W maju i czerwcu zatrudnienie wzrosło odpowiednio o 19 tys. i 14 tys. Te miesiące nastąpiły po ogłoszeniu i zawieszeniu przez Trumpa ogromnych ceł, co pokazuje, jak duża jest niepewność w amerykańskiej gospodarce.

Co więcej, w bieżącym roku w żadnym miesiącu nie było pozytywnej rewizji danych – zatrudnienie rosło, ale coraz wolniej. Od początku roku zrewidowano je w dół o 461 tys. Trump nie przedstawił dowodów na manipulację, a krytycy zarzucają mu szukanie kozła ofiarnego, choć za słabe dane w dużej mierze odpowiada on sam, prowadząc ekstremalną politykę handlową. Joseph Stiglitz, laureat Nagrody Nobla, porównał zwolnienie szefowej BLS do jazdy samochodem bez prędkościomierza.

Słabe dane podważają wizerunek sukcesu, który buduje Donald Trump. Prezydent USA chce niższych stóp procentowych, ale wywołanych niską inflacją. Warto jednak pamiętać, że Fed dba zarówno o stabilność cen, jak i pełne zatrudnienie. Obecna sytuacja niemal wymusza obniżenie stóp, co odzwierciedlają oczekiwania rynku. Przed publikacją danych szanse na obniżkę we wrześniu wynosiły 40%, a obecnie rynek wycenia je na ponad 80%. Oznacza to, że słabe dane niemal zagwarantowały Trumpowi niższe stopy procentowe, choć w przypadku znacznego wzrostu inflacji, Fed wciąż może się wahać.

Kurs EURUSD wzrósł w piątek o ponad 150 pipsów, zaliczając największy skok od kwietnia. Dziś jednak obserwujemy spadek z okolic 1,1600, a dolar próbuje odrobić piątkowe straty. W stosunku do polskiego złotego również zyskuje na wartości. Za dolara płacimy obecnie 3,6994 zł, za euro 4,2737 zł, za franka 4,5721 zł, za funta 4,9080 zł. 

Reklama
Reklama
Waluty
Złoty wciąż czeka na nowy impuls
Waluty
Marek Rogalski, DM BOŚ: Rynek zaczyna sprzyjać dolarowi
Waluty
Sytuacja na rynkach 23 września - dolar wróci do wzrostów?
Waluty
Złoty nadal ma się bardzo dobrze
Waluty
Ratingi bez reakcji
Waluty
Sytuacja na rynkach 22 września - możliwa korekta dolara w krótkim terminie
Reklama
Reklama