Dostarczając swój towar na kredyt kupiecki podpisywali z Jago dokumenty, zgodnie z którymi mają prawo zająć sprzęt chłodniczy i samochody, gdyby dystrybutor mrożonek i lodów spóźniał się z płatnościami.
To komplikuje sytuację Jago, które wniosło o upadłość układową. Nowy zarząd, podobnie zresztą jak poprzedni, rozważa sprzedaż aktywów, m.in. lodówek, zamrażarek, samochodów i nieruchomości. Z uzyskanych pieniędzy (szacunki mówią o ok. 20 mln zł) chce spłacić wierzycieli.
– Trzech producentów współpracujących z Jago zwróciło się do nas z informacją, że jeśli będziemy kupować od spółki kolejne lodówki i samochody, to powinniśmy wziąć ich pod uwagę jako stronę transakcji i uregulować ich wierzytelności. Postąpiliśmy tak, nabywając za 5,3 mln zł część majątku Jago, który był zabezpieczeniem dla jednego z producentów lodów – wyjaśnia Dariusz Giej, członek zarządu Igloteksu.
Artur Kuś, szef rady nadzorczej Jago, uważa, że działania producentów są przedwczesne.
– Obecny zarząd z Grzegorzem Winogradskim na czele szuka sposobu, by spłacić wierzycieli. Jednym z pomysłów na to jest sprzedaż biznesu detalicznego. Zainteresowani jego odkupieniem są dwaj polscy dystrybutorzy posiadający w asortymencie mrożonki – twierdzi Kuś.