Ich roszczenia będą też zaspokajane przez spłatę części długu (pieniądze na to spółka chce uzyskać ze sprzedaży m.in. samochodów i sprzętu chłodniczego – red.) – mówi Artur Kuś, przewodniczący rady nadzorczej Jago. Nie ujawnia szczegółów, tłumacząc, że propozycje układowe nie zostały jeszcze zaakceptowane przez wszystkich dostawców.
Przypomnijmy, że Jago wniosło o upadłość układową na początku listopada. Z raportu spółki po trzech kwartałach wynika, że jej zobowiązania długoterminowe przekraczają 38 mln zł, a krótkoterminowe sięgają 48 mln zł. U dostawców spółka jest zadłużona na ponad 30?mln zł.
– Negocjacje z wierzycielami są w toku. Niektórzy z nich już?wyrazili zainteresowanie wejściem do akcjonariatu spółki, ale czy do emisji dojdzie i jaka będzie jej wartość, zależy od zgody wszystkich – zaznacza Kuś.
Być może wyjaśni się to do poniedziałku. Na ten dzień zwołano posiedzenie rady nadzorczej Jago, na którym zarząd przedstawi wnioski z prowadzonych rozmów z wierzycielami. – Chcemy się dowiedzieć, co przez te trzy czy cztery tygodnie nowe władze zdziałały i jakie propozycje układowe zostaną przedstawione wierzycielom – dodaje Kuś.