Handlujące bakaliami spółki giełdowe liczą, że przed samymi świętami uda im się nadrobić mniejszą sprzedaż w listopadzie, na kiedy przypadał zwykle szczyt sprzedaży ich produktów do sieci handlowych i hurtowni. – Ten rok jest inny niż poprzedni. Sklepy czekają na ostatni moment, by inwestycja w towar w magazynach była optymalna, nawet kosztem mniejszej sprzedaży – mówi Marian Owerko, prezes Bakallandu. Wtóruje mu szefujący Atlancie Dariusz Mazur: – Nasi odbiorcy patrzą na koszty, więc zamawiają po trosze i na bieżąco uzupełniają braki.
Pogoda wpływa na sprzedaż
Ale przesunięcie szczytu sprzedażowego prezesi spółek tłumaczą nie tylko dyscypliną kosztową. – Nasza sprzedaż jest uzależniona od popytu w sklepach. W tym roku sezon zakupowy nie ruszył na dobre w listopadzie, bo ładna pogoda nie nastrajała ludzi do myślenia o świętach. Odłożyli więc zakupy na ostatnią chwilę – tłumaczy Owerko. I choć listopad dla Bakallandu był gorszy niż rok temu, to spółka stara się nadrobić to w grudniu. – Teraz jednego dnia potrafimy sprzedać towar za kilka milionów złotych, a rok temu o tej porze obroty dzienne były dużo niższe – argumentuje Owerko.
Z kolei Helio, tak jak co roku w grudniu, realizuje już dostawy uzupełniające. – Ale wciąż bywają dni, kiedy potrafimy sprzedać tyle, ile podczas całego lipca – podkreśla Leszek Wąsowicz, prezes Helio. Jego zdaniem pogoda wpływa na czas robienia przedświątecznych zakupów, ale nie na ich ilość. – Konsumenci i tak kupią tyle, ile planowali, tylko nieco później – twierdzi Wąsowicz.
Mniejszym optymistą jest szef Atlanty. – Nadchodzący weekend będzie zarazem pierwszym i ostatnim przed świętami. Dlatego nasza sprzedaż może nie wyglądać tak dobrze, jak oczekujemy – stwierdza Mazur.
Wyniki zjedzą koszty
Szef Atlanty już wie, że spółka nie zakończy tego roku dwucyfrowym zyskiem netto, licząc w milionach złotych, jak wcześniej zakładał. – Szacując tegoroczny zarobek, przyjęliśmy ostrożnie, że cena dolara wzrośnie nawet do 3,3 zł (w tej walucie kupowany jest surowiec – red.). Teraz kurs wynosi już 3,5 zł, co znacznie zwiększa nasze koszty – wyjaśnia Mazur. Jaki więc będzie całoroczny?wynik? – Obroty na poziomie ponad 200 mln zł i zysk ok. 8 mln zł nie powinny być zagrożone – odpowiada Mazur.