Notowania Sfinksa w poniedziałek świecą na zielono. Około godz. 11 za jedną akcję trzeba zapłacić 2,04 zł, co oznacza niemal 7-proc. zwyżkę względem piątkowego zamknięcia. Zwyżce towarzyszy stosunkowo wysoki wolumen. Od rana właściciela zmieniło już ok. 200 tys. walorów. Spółka nie podawała komunikatów, które mogłyby uzasadniać takie wzrosty. Warto jednak odnotować, że na dziś zaplanowano publikację raportu za IV kwartał. Najprawdopodobniej pojawi się dopiero po sesji. Inwestorzy wierzą, że obserwowana od kilku kwartałów poprawa będzie mieć swoje odzwierciedlenie również w wynikach za ostatni kwartał 2014 – szczególnie że w branży to tradycyjnie czas żniw. Zarząd przed publikacją wyników nie chciał ujawnić żadnych szczegółów.

- Czwarty kwartał 2014 r. pod względem operacyjnym przebiegł zgodnie z naszymi założeniami – poinformował kilka dni temu na łamach „Parkietu" prezes Sylwester Cacek.

Sfinks  - w opublikowanej w grudniu strategii - zakłada  minimum podwojenie sprzedaży do 2020 r. do ok. 332 mln zł. Z kolei zysk netto w 2020 r. ma wzrosnąć do 30,2 mln zł z ok. 13,8 mln zł w 2014 r. Prognozy uwzględniają wpływ zdarzeń jednorazowych, w  tym m.in. odwrócenie rezerwy na znak towarowy Chłopskie Jadło oraz  utworzenie aktywa podatkowego związanego ze stratami z lat ubiegłych.