Po dwóch spadkowych sesjach (czwartkowej i piątkowej), które uszczupliły wartość odzieżowego LPP łącznie aż o prawie 11 proc. (czy li o 1,55 mld zł), kolejne dni przynoszą odbicie. Dzisiaj akcje tej firmy, właściciela marek Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay, drożały rano nawet o 2,24 proc., do 7629 zł. To trzeci z rzędu dzień zwyżek LPP. Kursowi już niewiele brakuje, aby powrócić do poziomu 7820 zł ze środowego zamknięcia (jeszcze przed publikacją wyników za wrzesień).

Wygląda na to, że inwestorzy zignorowali bardzo słabą sprzedaż LPP we wrześniu, kiedy przychody spadły o 3 proc. (i to pomimo 16-proc. wzrostu powierzchni handlowej) a marża brutto skurczyła się jednocześnie o 5 pkt proc. Analitycy jeszcze przed wrześniowymi wynikami wskazywali, że kurs jest wyjątkowo silny w stosunku do słabej sprzedaży w poprzednich miesiącach, a czwartkowa i piątkowa przecena ich zdaniem była urealnieniem wyceny LPP (dominują ceny docelowe w przedziale 6000-7000 zł, jedyne aktualne wyceny w okolicach 9200 zł wydali DM BZ WBK i Trigon DM).

Po słabym wrześniu pojawiają się obawy o realizację rocznego wyniku netto (średnia prognoz Bloomberga zakłada 430 mln zł po oczyszczeniu ze zdarzeń jednorazowych, rok temu zarobiła ok. 370 mln zł). Ale może być jeszcze gorzej. „Na poziomie kosztów operacyjnych trudno będzie o większe obniżki niż te zaprezentowane w I półroczu, dlatego w dobie słabego września perspektywa osiągnięcia 400 mln zł na poziomie oczyszczonego wyniku netto jest mocno zagrożona" - uważa Marcin Stebakow, dyrektor działu analiz DM BPS.