Kurs akcji spółki Dino Polska, sieci polskich supermarketów, rósł dziś o 11.30 o 0,25 proc. Otwarcie sesji było korzystniejsze – wzrost wynosił 0,78 proc., do 122,5 zł, jednak znów ujawnili się sprzedający, a kurs powrócił w okolice 121 zł.
Licząc od momentu rozpoczęcia korekty, czyli od minionego czwartku, kurs spadł już o prawie 9 proc. (o ponad 12 zł), co może być niemałym zaskoczeniem po wcześniejszych rekordach.
Analityk Paweł Danielewicz z Biura Maklerskiego Santander, zaznacza, że przełamanie poziomu wsparcia w okolicach 121 zł może doprowadzić do jeszcze większych spadków cen akcji Dino:
„Kurs akcji spółki Dino dotarł do ważnego oporu technicznego: 135,80–137,10 zł, wyznaczonego na bazie projekcji prospadkowego układu harmonicznego XABCD. Jest to generalnie bardzo silna formacja cenowa, gdzie tym głównym filarem konstrukcyjnym pozostaje projekcja 1.618XA=AD. Dodatkowo we wskazanym rejonie przebiega górna linia kanału. Ten element wzmacnia opór Fibonacciego. Trudno się zatem dziwić, że podaż zdołała tutaj zaakcentować swoją obecność. Jak widać, znalazło to również odzwierciedlenie w postaci relatywnie silnego ruchu kontrującego. Obecnie warto zwrócić uwagę na testowane właśnie wsparcie techniczne: 120,50–121,75 zł. Jest to tzw. pierwsza zapora popytowa Fibonacciego, czyli pierwsze liczące się wsparcie. Ewentualne przełamanie strefy wygenerowałoby sygnał kontynuacji ruchu spadkowego, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do konfrontacji w dużo silniejszym węźle popytowym: 111,60–112,25 zł. Dopiero trwała negacja wyżej wymienionego zakresu świadczyłaby o coraz słabszej postawie byków w ujęciu średnioterminowym. Według mnie obóz byków powinien się już tutaj wyraźnie uaktywnić, choć nie można wykluczyć, że do jakiejś reakcji popytowej dojdzie także w testowanym obecnie węźle: 120,50–121,75 zł".