Podatek obrotowy niepokoi sprzedawców

Nowa danina może spowodować szereg dodatkowych efektów, jak spadek liczby sklepów.

Publikacja: 28.06.2019 05:07

Podatek obrotowy niepokoi sprzedawców

Foto: Fotorzepa/Jakub Ostałowski

Kwestia powrotu podatku obrotowego jest nadal otwarta, analizowane jest odwołanie od decyzji unijnego sądu uznającego, że Polska miała prawo go nałożyć, a racji nie miała Komisja Europejska nakazująca jego blokadę w 2016 r.

Struktura podatku powoduje, że mniejsze spółki będą go odczuwały mniej – i taka też była intencja ustawodawcy. Do 17 mln zł miesięcznych obrotów firma jest z niego zwolniona, a powyżej tej kwoty i do poziomu 170 mln zł miesięcznie stawka wynosić ma 0,8 proc. Dopiero powyżej tego poziomu sprzedaży rośnie do 1,4 proc.

Już przy uchwalaniu ustawy często padał argument, że dzięki podatkowi firmy chętniej będą otwierały sklepy w ramach franczyzy – sklepy będą prowadzić partnerskie spółki, które podatku nie zapłacą lub przynajmniej będzie on niższy. Mogą też wrócić do rozważanych już w 2016 r. pomysłów na podział dużych sieci na szereg spółek, np. każdy sklep będzie oddzielnym podmiotem. Z raportu Instytutu Jagiellońskiego wynika jednak, że taki wybieg będzie trudny do przeprowadzenia.

– Dzielenie podmiotów, o ile nie ma uzasadnienia ekonomicznego, będzie podlegało postępowaniom opartym na generalnej klauzuli unikania opodatkowania, tym samym podmiot, nie chcąc się narażać na konsekwencje tak podejmowanych działań, raczej pójdzie w kierunku wycofania się z rynku – czytamy w opracowaniu.

Już sama informacja o decyzji unijnego sądu spowodowała, że mocno spadały kursy akcji giełdowych spółek handlowych, jak Dino, CCC, LPP czy Eurocash, który podkreślał, że jako operator głównie hurtowy daniną będzie objęty w niewielkim stopniu. Także w Lizbonie spadał kurs Jeronimo Martins, właściciela lidera rynku handlowego, czyli sieci Biedronka, która prawdopodobnie zapłaci najwyższy podatek. Może wynieść nawet kilkaset milionów złotych, zatem dla firmy to duże obciążenie.

Z opracowania Instytutu wynika, że nowy podatek może spowodować też szereg innych skutków, jak potencjalny wzrost cen, spadek bądź ograniczenie dynamiki zatrudnienia w branży handlowej oraz spadek wpływów z innych podatków.

– Wzrosną ceny głównie tam, gdzie dużym sieciom przestanie się opłacać funkcjonować, tj. w małych miejscowościach i na terenach wiejskich. Biorąc pod uwagę, że podstawą sprzedaży jest tam żywność, to ta kategoria dóbr może sporo podrożeć w mniejszych ośrodkach miejskich i na wsi, gdzie konkurencja ostatecznie będzie znacznie ograniczona – piszą autorzy raportu.

Czy faktycznie tak się stanie, czas pokaże. Faktem jest, że handel, który od 2020 r. będzie zmagał się z wpływem pełnego zakazu pracy w niedzielę, może mieć jeszcze jeden problem. Obecnie obowiązuje odroczenie pobierania podatku do stycznia 2020 r. Złożenie odwołania od decyzji uchylającego jego wstrzymanie nie oznacza, że nie może być pobierany. Polska może się co prawda zdecydować na dalsze zawieszenie naliczania daniny, ponieważ ostatnio nawet resort finansów bardzo ostrożnie wypowiadał się o kwestii poboru daniny. Z drugiej strony, choć według szacunków resortu podatek przyniesie 1,5 mld zł, Instytut Jagielloński ocenia wpływy na ok. 2 mld zł, czyli jest to suma nie do pogardzenia. Zwłaszcza w przypadku budżetu z niesłychanie rozdętymi wydatkami socjalnymi – choćby z racji rozszerzonego programu 500+. PM

Handel i konsumpcja
Allegro sprzedało obligacje za 1 mld zł
Handel i konsumpcja
Spłonęło centrum logistyczne LPP w Rumunii. Przenosiny do Polski
Handel i konsumpcja
KNF żąda zmian w wezwaniu na Krynicę Vitamin. Chodzi o cenę
Handel i konsumpcja
Prezes IMC: zakończenie wojny miałoby mocny, pozytywny wpływ na spółkę
Handel i konsumpcja
Niespokojne przygotowania do włączenia systemu kaucyjnego
Handel i konsumpcja
Allegro składa inwestorom propozycję. Warto sprzedać akcje?