Poprzednią analizę branżową, poświęconą wytwórcom produktów budo- wlanych, opublikowaną w połowie stycznia, rozpocząłem od długiej listy czynników ryzyka dla spółek z tego sektora. Szczególne narażenie na recesję w Europie Zachodniej z powodu dużego udziału eksportu w sprzedaży, słabnący popyt inwestycyjny i konsumpcyjny w naszym kraju, znacznie mniejsze niż w sektorze budowlanym wsparcie w postaci rządowych projektów infrastrukturalnych – to czynniki, które u progu roku kreśliły perspektywy dla branży na najbliższe miesiące w czarnych barwach.
Co gorsza, czynniki te pozostają aktualne. Już w IV kwartale ubiegłego roku przyspieszyła trwająca od 2006 r. tendencja spadkowa rentowności w sektorze (ROE zanurkował do około 4 proc., podczas gdy u szczytu w 2006 r. przekraczał 16 proc. – mowa tu o wszystkich spółkach, nie tylko tych zestawionych w poniższej tabeli, o przychodach powyżej 150 mln zł). Wyniki za zakończony niedawno I kwartał będą zapewne jeszcze słabsze – wiele spółek otarło się prawdopodobnie o próg rentowności lub wręcz znalazło się pod kreską. To prosta konsekwencja danych makroekonomicznych, które przez większość I kwartału (głównie w styczniu i lutym) były fatalne w Polsce i na świecie.
„Niezbyt obiecujące perspektywy dotyczące wyników wytwórców produktów budowlanych w najbliższych kwartałach utwierdzają ryzyko utrzymania się negatywnej presji na notowania akcji tych spółek w najbliższej przyszłości” – teza ze styczniowej analizy branżowej okazała się trafna. Świadomość poważnych zagrożeń niemal aż do końca lutego pogrążała notowania wytwórców produktów budowlanych. Od czasu opublikowania poprzedniej analizy branżowej do lutowego dołka obliczany przeze mnie indeks sektora zanurkował o 13 proc., pogłębiając minima bessy.
[srodtytul]Krótki termin...[/srodtytul]
Teza o negatywnej krótkoterminowej presji na notowania nie była jedyną wypływającą ze styczniowej analizy. O wiele ważniejsza była inna teza – mówiąca, że „nadarza się wyjątkowo rzadka długoterminowa okazja inwestycyjna”. Jak się okazało, i to stwierdzenie zaczęło się z czasem sprawdzać. Od lutowego dołka indeks branżowy podskoczył do tej pory już o 37 proc. Nawet uwzględniając spadek trwający do lutego, od czasu styczniowej analizy saldo zmian kursów jest wyraźnie na plusie (prawie 20 proc.).