Najlepiej zarabiającym finansistą w 2009 r. okazał się Jan Krzysztof Bielecki, były już prezes Pekao. Otrzymał 8,78 mln zł, ale z tego aż 7,26 mln zł stanowiła odprawa. Rok wcześniej Bielecki zarobił 2,76 mln zł (wówczas zajął piąte miejsce), z czego 1,7 mln zł to bonus za wyniki w 2007 r. Nagrody za 2008 r. były szef drugiego największego banku w Polsce nie otrzymał. Prawdopodobnie nie dostanie też bonusu za 2009 r., choć jest przewidziany (2,7 mln zł), ale musi go zatwierdzić rada nadzorcza.
[srodtytul]Wysokie podwyżki w Noble[/srodtytul]
Drugie miejsce pod względem wysokości wynagrodzenia zajął Mariusz Grendowicz, prezes BRE Banku. Jego uposażenie wyniosło 4,43 mln zł. Jednak również w jego przypadku na pensję wpłynął czynnik jednorazowy: nagroda za 2008 r., wypłacona w roku ubiegłym, wynosząca 2,4 mln zł. Bez niej wynagrodzenie byłoby zbliżone do tego z 2008 r., gdy sięgnęło 1,87 mln zł (wówczas Grendowicz zajmował dopiero siódme miejsce wśród najlepiej zarabiających bankowców).
Na trzeciej pozycji wśród najlepiej opłacanych prezesów znalazł się Jarosław Augustyniak z Noble Banku (obecnie wiceprezes Getin Noble Banku). Jego pensja wzrosła do 4,09 z 3,46 mln zł w 2008 r. W przypadku Augustyniaka wzrost pensji uzasadnia poprawa wyniku finansowego do 170, ze 156 mln zł. Inaczej niż w przypadku dwóch poprzednich prezesów, których spółki (Pekao i BRE Bank) miały znacznie słabsze osiągnięcia niż w 2008 r.
Należy jednak zauważyć, że w ciągu roku znacznie zwiększyły się wydatki na wynagrodzenia całego zarządu Noble. W 2008 r. wyniosły 4,7 mln zł, a rok później już 12,7 mln zł. Wysokie pensje w ubiegłym roku otrzymali dwaj członkowie zarządu: Krzysztof Spyra i Maurycy Khun. Każdy z nich zarobił 3,93 mln zł i poza wcześniej wymienionymi prezesami byli oni najlepiej zarabiającymi bankowcami w 2009 r.