Mniejsze spółki drożeją, ale obroty jak na dnie bessy

mWIG40 jest na najwyższym poziomie od połowy 2011 r., a sWIG80 jest na dobrej drodze do odrobienia tegorocznych strat. Inwestorzy są jednak poza rynkiem.

Publikacja: 21.05.2013 14:00

W okresie styczeń – kwiecień wśród spółek z WIG20 zanotowano nieznaczny wzrost obrotów w porównaniu

W okresie styczeń – kwiecień wśród spółek z WIG20 zanotowano nieznaczny wzrost obrotów w porównaniu z rekordowo słabym dla rynku 2012 r.

Foto: Bloomberg

Indeks skupiający średnie spółki mWIG40 jedenaście ostatnich sesji zakończył na plusie zyskując łącznie 10 proc. Jeszcze bardziej efektowną serią może się pochwalić wskaźnik małych spółek sWIG80. Indeks ma za sobą szesnaście wzrostowych sesji z rzędu (wzrost o 7 proc.). Ten optymistyczny obraz psuje jeden szczegół – wciąż bardzo niskie obroty.

Inwestorzy poza rynkiem

Utrzymujące się od wielu miesięcy niskie obroty są jedną z głównych bolączek warszawskiego parkietu. Trwająca od początku roku korekta podtrzymała ten niekorzystny trend. Natomiast patrząc na segment małych i średnich spółek możemy mówić wręcz o jego pogłębieniu. W okresie styczeń – kwiecień wśród spółek z WIG20 zanotowano nieznaczny wzrost obrotów w porównaniu z rekordowo słabym dla rynku 2012 r. Z kolei zainteresowanie inwestorów akcjami „średniaków" i „maluchów", biorąc pod uwagę obroty spółek wchodzących w skład mWIG40 i sWIG80, spadło i było najniższe od początku 2009 r. Indeksy były wtedy na dnie bessy, a inwestorzy dopiero dochodzili do siebie po spadkach, które mocno spustoszyły ich portfele.

Średnie i małe spółki z uwagi na brak zainteresowania inwestorów zagranicznych nie osiągają obrotów zbliżonych do potentatów z WIG20. Pozostają jedynie rodzime instytucje (TFI i OFE) oraz indywidualni gracze. Niestety, jeśli do funduszy inwestycyjnych napływa kapitał, rzadko kierowany jest do funduszy inwestujących w akcje. Zdaniem Łukasza Rosińskiego, dyrektora zarządzającego Infinity8, stosunkowo niskie stopy zwrotu z inwestycji przeciętnego inwestora na GPW w latach 2009-2012 spowodowały, że inwestorzy indywidualni wykorzystali czasy kryzysu do solidnej dywersyfikacji aktywów czy to poprzez rynek Catalyst czy poprzez inwestycje całkowicie nie związane z GPW. - Być może w wielu przypadkach na długi czas zmienił się profil inwestycyjny inwestorów – z bardzo agresywnego na dużo bardziej zrównoważony – komentuje Łukasz Rosiński.

Niezadowalające obroty

Sesje giełdowe, podczas których łaczny obrót spółkami z mWIG40 przekroczył 100 mln zł, należą do rzadkości. W okresach sprzyjającej koniunktury nie są niczym nadzwyczajnym. W przypadku „maluchów" sesyjne obroty rzędu 50 mln zł przy obecnych nastrojach panujących na rynku są praktycznie nieosiągalne (jedna sesja w 2012 r.). Wśród małych i średnich spółek, podobnie jak w przypadku firm skupionych w WIG20, uwaga inwestorów koncentruje się na ograniczonej liczbie spółek. Miesięczne obroty akcjami w tym segmencie rynku w 2013 r. na ogół sięgają od kilkunastu do kilkudziesięciu mln zł. Nie brakuje podmiotów, w przypadku których miesięczne obroty akcjami wynoszą ledwie 2-3 mln zł. W przypadku najmniej rozchwytywanych „średniaków", kórych kapitalizacja to kilkadziesiąt milionów złotych, zdarzają się sytuacje, że podczas sesji obroty sięgają... kilku tysięcy złotych. W segmencie małych spółek sytuacje, gdzie miesięczne obroty akcjami spółki nie przekraczają 1 mln zł nie należą do rzadkości, a sesje, podczas których nie dochodzi do żadnej transakcji nie są niczym nadzwyczajnym. Dla inwestora posiadanie takich papierów wiąże się z dodatkowym ryzykiem. Nie będzie ich w stanie odsprzedać w określonym czasie i po atrakcyjnej cenie, bez większych wahań kursu. Dlatego wiele mniejszych spółek w okresie dekoniunktury popada w zapomnienie.

Zwyżki przyciągną graczy

W ocenie analityków jeśli zwyżka okaże się trwała i trend wzrostowy rodzimych indeksów utrzyma się, na rynek akcji zaczną powracać inwestorzy zachęceni poprawą giełdowej koniunktury. - W okresie, w jakim aktualnie się znajdujemy, nie można liczyć na nagły napływ inwestorów i w konsekwencji wyższe obroty. Zależność najprawdopodobniej będzie odwrotna, czyli najpierw rynek przy wciąż niezadowalającej aktywności wejdzie w trwały trend wzrostowy, a dopiero później rosnące zainteresowanie wyższymi cenami skłoni coraz szersze grono osób do powrotu na rynek, co z kolei przełoży się na wyższe obroty – mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

[email protected]

Szereg sygnałów kupna

Indeks średnich spółek imponuje ostatnio wzrostowym potencjałem. Od początku maja kurs wskaźnika wzrósł o prawie 10,1 proc. zostawiając daleko w tyle pozostałe indeksy WIG, WIG20 oraz sWIG80, które mogą pochwalić się znacznie skromniejszymi wynikami – odpowiednio 5,2 proc., 3,7 proc. oraz 5,1 proc. Majowa zwyżka wniosła sporo pozytywnych zmian w układ kresek mWIG40. Po pierwsze, w ubiegłym tygodniu przełamany został opór 2720 pkt, wyznaczony przez marcowy lokalny szczyt. Zgodnie z teorią, przełamanie poprzedniego ekstremum trendu jest sygnałem jego kontynuacji. Wiarygodność sygnału potwierdza wskazanie kupna na wskaźniku ruchu kierunkowego – linia +DI przebiła od dołu –DI, a ADX zaczął rosnąć. Pozytywną wymowę ma również wczorajsze zachowanie rynku. Podczas sesji mWIG40 rósł nawet o 2,1 proc. do 2809,5 pkt, tworząc na wykresie białą świecę z dużym korpusem. Zgodnie z japońskim podręcznikiem analizy technicznej, taka świeca stanowi potwierdzenie siły kupujących. Patrząc na wykres mWIG40 z szerszej perspektywy czasowej możemy więc mówić o kontynuacji długoterminowego trendu, który rozpoczął się w czerwcu ubiegłego roku. Mimo dotkliwej marcowo-kwietniowej korekty, aktualna pozostaje formacja złotego krzyża (przecięcie od dołu średniej z 200 sesji, przez średnią ze 100 sesji), która powstała w połowie grudnia ubiegłego roku. Co ciekawe, ostatnia korekta zatrzymała się dokładnie na linii średniej z 200 sesji, którą można traktować jako długoterminową linię wsparcia. Jaki jest potencjalny cel zwyżki? Wykres sugeruje, że kurs zmierzać będzie w kierunku szczytu hossy z lat 2009–2011, czyli do pułapu 2993 pkt. Wątpliwe jednak, że cel zostanie prędko osiągnięty. Majowa zwyżka ma bardzo gwałtowny charakter i zysk rzędu 10 proc. może wywoływać chęć realizacji zysku. Trzeba więc liczyć się z możliwością korekty. Jej minimalny zasięg wyznacza poziom 2720 pkt, który po przełamaniu stał się wsparciem.

Pytania do Łukasza Wróbla, głównego analityka Noble Securities

Niskie obroty są jedną z głównych bolączek naszego rynku akcji, zwłaszcza segmentu małych i średnich spółek, które z reguły nie mogą liczyć na zainteresowanie inwestorów z zagranicy. Jakie konsekwencje mogą z tego wynikać dla tego segmentu rynku?

Niskie obroty na GPW naturalnie prowadzą do marginalizacji znaczenia segmentu najmniejszych spółek, ponieważ z definicji nie mogą one trafiać do portfeli inwestorów instytucjonalnych, którzy w kilku transakcjach mogliby doprowadzić do skokowych zmian kursów. Paradoksalnie to szansa dla inwestorów indywidualnych do wykorzystania nieefektywności rynku – jeśli uda się znaleźć atrakcyjną, niedowartościowaną spółkę o solidnych fundamentach, niewchodzącą w skład mWIG40 czy sWIG80, możemy liczyć, że kiedy trudności z płytkością rynku znikną, rynek wynagrodzi nas za odrobienie pracy domowej. Problem polega na tym, że nie można jasno powiedzieć, czy nastąpi to za dwa miesiące, kwartały czy lata.

Dlaczego inwestorzy wciąż omijają szerokim łukiem nasz rynek akcji? Niskie stopy procentowe teoretycznie powinny sprzyjać napływowi kapitału na giełdę...

Niskie stopy procentowe, które powinny zniechęcać do trzymania oszczędności na lokatach bankowych, jeszcze nie zaczęły w ten sposób działać, co potwierdzają np. dane o napływie środków do funduszy inwestycyjnych (Polacy najchętniej wybierają cały czas fundusze dłużne). Może to wynikać z faktu, że inwestorzy indywidualni rzadko wchodzą na rynek jako pierwsi, kiedy trend wzrostowy nie jest jeszcze widoczny – potrzebują oni dowodu w postaci ładnego, rosnącego wykresu, że na danym rynku można było ostatnio dobrze zarobić. Inny lokalny czynnik, który z kolei ma większe znaczenie dla inwestorów instytucjonalnych, to niepewność związana z dalszym kierunkiem ewolucji systemu emerytalnego. Same niskie stopy procentowe zaczną przynosić wymierne korzyści dopiero za dwa, trzy kwartały, natomiast zagranicznych inwestorów na dystans od naszego rynku może trzymać fakt, że największe spółki dopiero od niedawna zaczynają wykazywać pogarszające się wyniki i równać w dół do innych europejskich rynków, które w takim cyklu znajdują się od kilku kwartałów.

Czy możliwa jest zmiana nastawienia inwestorów do rynku akcji w najbliższym czasie, która przełożyłaby się na zauważalny wzrost obrotów na GPW?

W najbliższych miesiącach w pierwszej kolejności oczekiwałbym wzrostu obrotów generowanych przez zagranicznych inwestorów, do czego mogą się przyczynić działania większości banków centralnych zmuszające do poszukiwania atrakcyjnie wycenianych ryzykownych aktywów oraz zmiana systemu z Warsetu na UTP. Za nimi mogą podążyć inwestorzy detaliczni, którzy wreszcie ujrzą zwyżki indeksów i chętniej będą przenosić środki do funduszy inwestujących w akcje.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy