Do końca lipca Komisja Nadzoru Finansowego ma przekazać nowe stanowisko w sprawie doradztwa inwestycyjnego w firmach inwestycyjnych – wynika z ostatnich wypowiedzi przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka. Sprawa od dawna budzi bardzo duże emocje, przede wszystkim w środowisku domów maklerskich. Brokerzy wielokrotnie podkreślali, że opracowane w ubiegłym roku stanowisko nadzoru w tej sprawie jest nieadekwatne do rzeczywistości i zabija brokerkę detaliczną.
Informacja czy doradztwo
W marcu ubiegłego roku KNF przedstawiła szereg zachowań, które według nadzorcy mają charakter doradztwa, mimo że są prowadzone przez firmy, które nie mają na to zezwolenia bądź też nie zachowują wszystkich wymogów określony w prawie. Nadzór przeprowadził także szereg kontroli, które miały dać odpowiedź, czy pracownicy domów maklerskich nie wykraczają poza swoje uprawnienia.
– Przypadki, które omówiliśmy i które były przedmiotem naszej analizy, dotyczyły konkretnych sytuacji, kiedy to makler w kontakcie z klientem sugeruje pewne zachowania. Pytanie, czy to już jest doradztwo czy też jeszcze nie. Polskie prawo w tym zakresie mówi, że makler nie jest powołany do rzeczy, które wchodzą w zakres doradztwa – mówił podczas ostatniego walnego Izby Domów Maklerskich Andrzej Jakubiak.
Problem jednak polega na tym, że – jak twierdzą maklerzy – stanowisko przedstawione przez nadzór nie określa wprost, co może makler. Dodatkowo jednak wskazano zachowania, które do tej pory kwalifikowane były jako przekazywanie informacji rynkowych czy też informowanie o produktach będących w ofercie firmy inwestycyjnej, a teraz mogą zostać uznane za doradztwo.
– W praktyce oznacza to, że pracownicy części instytucji nie mogą udzielać informacji bez specjalnego zezwolenia. Mam nadzieję, że nadzór uwzględni nasze apele i stworzy katalog zachowań, który będzie określał, co wolno maklerowi, a co nie – mówi Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich. Część przedstawicieli domów w swoich ocenach idzie jeszcze dalej.