Akcje pracownicze PKN

Właściciele kantorów skupujących akcje PKN, przeciwko którym skierowano sprawy do prokuratury, złamali artykuł 2 ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi z 21 sierpnia 1997 r. Stwierdza on wyraźnie, iż publicznym obrotem jest "proponowanie nabycia lub nabycie emitowanych serii papierów wartościowych, przy wykorzystaniu środków masowego przekazu albo w inny sposób, jeżeli propozycja skierowana jest do więcej niż 300 osób albo do nieoznaczonego adresata".Trzeba zaznaczyć, iż pracownicy PKN nie sprzedawali "fizycznych" akcji lecz na podstawie cywilnoprawnych umów sprzedaży przenosili prawo własności do nich na kupującego. W praktyce oznacza to, że handlowano czymś w rodzaju praw do akcji. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd oraz większość teoretyków prawa papierów wartościowych traktuje PDA jako papiery wartościowe.

dokończenie na str. 2

Do takich wniosków można także dojść, interpretując literalnie ustawę o publicznym obrocie (Art. 1.2). Wymienia on rodzaje papierów wartoś-ciowych, do których nie mają zastosowania jej przepisy: czeki, weksle, certyfikaty depozytowe wydawane przez banki, bony oszczędnościowe lub inne dokumenty stanowiące dokument wkładu oszczędnościowego lub lokat terminowych potwierdza-jących złożenie w banku wkładu oszczędnościowego.Rzecznik KPWiG Mirosław Kach-niewski powiedział PARKIETOWI, że każdego roku Komisja kieruje do prokuratury kilkadziesiąt spraw podobnych do tych z papierami Polskiego Koncernu Naftowego. - Robimy to automatycznie, kierując się jedynie literą prawa - mówi M. Kachniewski. Rzecznik przyznaje, że Komisja nie ocenia skutków łamania przepisów ustawy o publicznym obrocie w tym punkcie.Zdaniem analityków, z którymi rozmawiał PARKIET, proponowanie nabycia lub nabywanie papierów poza rynkiem regulowanym powinno być traktowane jako łamanie prawa, choć z drugiej strony, skutki tego procederu dla funkcjonowania rynku publicznego są niezbyt groźne.- Myślę, że nieprawidłowości związane z kantorowym obrotem akcjami PKN nie będą miały żadnego znaczenia dla powodzenia całej oferty - twierdzi Sebastian Buczek, doradca inwestycyjny ING BSK Asset Management. Zdaniem Andrzeja Kosińskiego, doradcy inwestycyjnego ABN Amro Asset Management, brak koncentracji, którą zapewnia rynek regulowany, sprawia, że ceny akcji w obrocie kantorowym mogą się między sobą bardzo różnić. - Wprowadza to zamieszanie, które nie jest korzystne dla inwestorów - mówi A. Kosiński. Brak precyzyjnej informacji sprawia, iż sprzedający swoje akcje potencjalnie narażeni są na manipulacje ze strony skupujących.Według A. Kosińskiego, nieoficjalny obrót poza rynkiem regulowanym nie jest również na rękę instytucjom finansowym. - Wątpię, aby przedstawiciele poważnych instytucji biegali w Płocku od kantoru do kantoru, próbując ustalić cenę - mówi doradca ABN Amro.

GRZEGORZ BRYCKI