Rekomendacje CSFB i Salomon Smith Barney

Rekomendację kupuj wydał dla Elektrimu Credit Suisse First Boston. Salomon Smith Barney podwyższył docelową cenę akcji TP SA w horyzoncie 12-miesięcznym z 23,5 zł do 25 zł.

Za główne wydarzenie na polskim rynku kapitałowym CSFB uważa konwersję pożyczki udzielonej Elektrimowi przez francuską grupę Vivendi na akcje Elektrimu Telekomunikacji (wraz z gwarancją, iż pokryje ona pierwsze 100 mln USD strat, jeśli Elektrim przegra spór z Deutsche Telekom o udziały w PTC). Wiadomość tę bank uznał za bardzo dobrą - na tyle dobrą, że zmienił rekomendację dla Elektrimu na kupować.Wyjaśnienie niepewności wokół tej spółki, jak też formalne złożenie przez France Telecom oferty na pakiet akcji TP SA znajdujący się w posiadaniu Skarbu Państwa, jest - zdaniem CSFB - istotnym postępem w rozwiązywaniu strategicznych problemów dwóch firm należących do największych na warszawskiej giełdzie. Bank podkreślił też, że zarówno dla Elektrimu, jak i TP SA, które mają duże zadłużenie w walutach obcych, pewną ulgą jest obecny wzrost kursu złotego. Sądzi on, że NBP będzie starał się utrzymać złotego powyżej jego parytetu.Utrzymując rekomendację neutralną, cenę docelową akcji TP SA z 23,50 do 25 zł w horyzoncie 12-miesięcznym podniósł tymczasem amerykański bank inwestycyjny Salomon Smith Barney, uważając, że obecność partnera strategicznego zmniejsza ryzyko owej lokaty. Zdaniem banku, oferta ze strony France Telecom na pakiet strategiczny TP SA jest umotywowana nie tylko względami komercyjnymi, lecz i politycznymi, kwota zaś, jaką inwestor zaproponuje, będzie dla polskiego rządu do przyjęcia. Jeśli opierać się na pogłoskach, wynosi ona ok. 3,5 mld dolarów, czyli prawie 30 zł za jedną akcję. Byłaby to wg SSB "nadzwyczaj udana" transakcja dla rządu, jako że cena taka przekraczałaby prawie o 20-proc. poziom uzasadniony wynikami finansowymi tej spółki.SSB wskazuje, że przetarg na licencje na łączność pozamiejscową wzbudził niewielkie zainteresowanie, o czym świadczy fakt, że na 14 potencjalnych oferentów, którzy wykupili dokumentację przetargową, oferty złożyło tylko trzech - czyli tylu, ile jest do rozdania licencji. Zdaniem SSB, faktycznie jednak licencje te są atrakcyjne jedynie dla tych operatorów, którzy albo już mają ogólnokrajową sieć magistralną, albo ją tworzą. PSE dysponują 8 tys. km sieci światłowodowej, PKP - 6 tys. km, Netia zaś ma 2 tys. km i ją rozbudowuje.Warunki licencji, jak i wolny postęp we wdrażaniu nowej ustawy o łączności - komentuje SSB - powinny przynosić korzyści TP SA, bowiem minimalizują one tempo utraty jej udziału w rynku. Jeszcze przez rok - dwa nowym jego uczestnikom, pragnącym obsługiwać połączenia zamiejscowe, trudno będzie konkurować z Telekomunikacją. Bank przypomina jednak, że z tego samego powodu wznowieniem zakończonych już negocjacji "koszyka telekomunikacyjnego" zagroziła Polsce Komisja Europejska.Godna uwagi jest interpretacja motywów, jakimi - wg SSB - kierowała się TP SA obejmując 4% kapitału konkurencyjnej spółki łącznościowej Tel-Energo (firmy zależnej PSE). Zdaniem banku, udział ten jest zbyt mały, aby krok ten można było tłumaczyć jakimiś wrogimi intencjami, a ponieważ PSE aspiruje do roli rywala TP SA na rynku połączeń zamiejscowych, trudno wyobrazić sobie między nimi jakiś sojusz. 4-procentowy udział powinien jednak wystarczyć, aby TP SA mogła żądać dostępu do informacji mających jedynie obieg wewnętrzny w Tel-Energo.Według nowej prognozy SSB, zysk netto TP SA wyniesie w tym roku 797 mln zł, w przyszłym - 1 272 mln zł, a w 2001 r. - 1 770 mln zł. W przeliczeniu na jedną akcję będzie to odpowiednio 0,57 zł; 0,91 zł i 1,26 zł. Do zalet TP SA z punktu widzenia akcjonariuszy SSB zalicza "ogromny zakres możliwej racjonalizacji i wzrostu wydajności", do wad zaś - m.in. "powolne tempo prowadzących w tym kierunku zabiegów".

MARIUSZ KUKLIŃSKI (LONDYN)