Ostatnie miesiące nie należą do szczególnie udanych dla posiadaczy akcji przemysłu metalowego. Obliczany przez nas indeks branżowy (odzwierciedlający średnie zmiany kursów spółek bez względu na ich kapitalizację) pozostaje w trendzie bocznym między styczniowym dołkiem i szczytem z końca listopada ub.r. Chociaż do załamania zwyżki doszło późną jesienią ub.r., to oznaki słabnięcia trendu widoczne były wcześniej - już we wrześniu szybko zaczęła maleć siła relatywna względem Indeksu Cenowego Parkietu, obejmującego cały rynek akcji. Kondycję straciły notowania większości spółek z branży. Od ubiegłorocznych szczytów oddaliły się kursy wszystkich firm z wyjątkiem dwóch: Stalproduktu i Impexmetalu. Z tego względu do tych dwóch spółek nie w pełni odnoszą się poniższe wnioski, dotyczące całej branży.
Dołek cyklu już blisko?
Czy stagnacja indeksu branżowego to jedynie przejściowe trudności w kontynuacji trendu wzrostowego? Z punktu widzenia analizy technicznej można przypuszczać, że gdyby miało dojść do definitywnego załamania hossy, to stałoby się to już w ostatnich miesiącach. Skoro spadki były krótkotrwałe i szybko przerodziły się w stagnację, to można je uznać raczej za oznakę odporności rynku.
Pewien pogląd na to, co może dziać się z notowaniami branży w przyszłości, daje jej cykliczny charakter. Jeśli spojrzymy na wykres rocznej zmiany indeksu branżowego, widać wyraźnie, że od czterech lat porusza się ona w regularnym cyklu, na który składa się faza boomu (okres od połowy 2003 r. do połowy 2004 r. oraz od jesieni 2005 r. do jesieni ub.r.) oraz faza spowolnienia dynamiki przechodzącego wreszcie w stagnację (okres od połowy 2004 r. do połowy 2005 r. i od jesieni ub. r.).
Pierwszy wniosek płynący z tego cyklicznego schematu jest optymistyczny. Obecna stagnacja nie musi przerodzić się w spadki, lecz wręcz przeciwnie - można oczekiwać że powróci dobra koniunktura. Drugi wniosek studzi jednak nieco zapał do kupowania akcji przemysłu metalowego. Rzecz w tym, że do momentu powrotu dobrej koniunktury mogą upłynąć długie miesiące. Poprzednim razem faza spowolnienia trwała ponad rok. Z punktu widzenia inwestorów kluczowe jest zatem pytanie - czy warto poświęcić potencjalnie tak długi czas, mogąc ulokować pieniądze w innych branżach?