Krzysztof Moska - błyskotliwy inwestor czy cyniczny spekulant?

Aktualizacja: 20.02.2017 23:21 Publikacja: 12.05.2007 10:49

Jeszcze do niedawna nikomu nieznany Krzysztof Moska okazał się w ubiegłym roku jednym z najaktywniejszych inwestorów indywidualnych na warszawskiej giełdzie. Teraz jego kapitał ulokowany w akcjach spółek szacuje się na około 130 mln zł.

Jest wiodącym akcjonariuszem w: Lenteksie, Novicie, Hygienice i Sanwilu. Wcześniej jego nazwisko pojawiało się także na liście akcjonariuszy z ponad 5-proc. udziałem w Lubawie i Protektorze oraz Interferiach. Wielu inwestorów pilnie obserwuje jego ruchy, a później go naśladuje. Z inwestorów instytucjonalnych w ślad za jego zakupami podąża TFI Opera.

W czym tkwi sekret jego sukcesu? Jak inwestuje? Czy jest po prostu aktywnym inwestorem, czy tylko zwykłym spekulantem? Na te pytania odpowiedzieć nie jest łatwo. Zarówno on sam, jak i osoby, z którymi współpracuje lub w przeszłości współpracował, niewiele mówią na jego temat.

Tajemnicze początki

Krzysztof Moska z wykształcenia jest... leśnikiem. Ukończył technikum właśnie z taką specjalnością. Bliższych informacji na jego temat próżno jednak szukać w internecie. Jego nazwisko pojawia się niemal wyłącznie w raportach giełdowych spółek, w które zainwestował. Inwestor nie zasiadał ani nie zasiada w zarządach lub w radach nadzorczych spółek, w których akcjach ulokował pieniądze. To wygodne posunięcie - dzięki temu może swobodnie handlować papierami, bo nie obowiązują go na przykład okresy zamknięte. K. Moska mówi o sobie, że przez pewien czas pracował w zawodzie, potem wyjechał za granicę - najpierw do Niemiec, potem do Francji. Po jakimś czasie zdecydował się wrócić do kraju i zacząć własny biznes. Jego firma - PPH Moska - do dziś zajmuje się dystrybucją klejów do tapet i środków do produkcji farb. To dzięki niej zarobił podobno przysłowiowy pierwszy milion i zgromadził kapitał, który zaczął inwestować na giełdzie.

Przygodę z GPW rozpoczął, wywołując zamieszanie wokół Elektromontażu Warszawa w 2005 roku. Jako mniejszościowy akcjonariusz sprzeciwiał się rządom Mostostalu Export w tej spółce. Twierdził, że głosy Mostostalu są nieważne w związku z zajęciem papierów przez komornika. Zażądał nawet zwołania NWZA, które miało wymienić radę nadzorczą Elektromontażu. Wcześniej sprzedał jednak większość swoich papierów, a obrady walnego opuścił przed głosowaniem nad zgłoszonymi uchwałami. Rynek uznał wtedy, że jest spekulantem. Długo o jego posunięciach nie zapomniał, o czym świadczą komentarze inwestorów na forach internetowych. K. Moska przyznaje, że wiele go to nauczyło...

Po kilku miesiącach rynek usłyszał o nim ponownie, gdy zainwestował w Lubawę. K. Moska kupuje akcje spółek, które wymagają restrukturyzacji i nie mają jeszcze opracowanej strategii rozwoju. Przychodzi z własnymi pomysłami i stara się przekonać do nich pozostałych akcjonariuszy oraz władze firmy. Określa siebie jako aktywnego inwestora. Jest pracoholikiem. Przyznaje jednak, że lubi czasem odpocząć. Sił nabiera, łowiąc ryby. Twierdzi jednak, że rzadko patrzy na spławik. Większość wolnego czasu poświęca na analizę przyszłych posunięć biznesowych.

Często odwiedza firmy i rozmawia z ich pracownikami. Prowadząc własne firmy i angażując się w giełdowe spółki, ciągle podróżuje. Przyznaje, że ma kilka samochodów. Gustuje jednak tylko w jednej marce... Mercedesie. Bardzo często je wymienia. Na samochody wydaje każdego roku około 2 mln zł.

Korzystając ze swoich kontaktów, jakie zdobył, pracując za granicą, szuka również dla nich nowych zleceń. - Często się spotykaliśmy i rozmawialiśmy na temat rozwoju firmy - mówi Witold Jesionowski, były prezes Lubawy.

Jednym z głównych deklarowanych celów K. Moski jest konsolidacja spółek z przemysłu lekkiego. Wśród wariantów, które inwestor określał jako prawdopodobny, było połączenie Lubawy, LZPS Protektora i Lenteksu, czyli stworzenie tzw. grupy trzech L.Krzysztof Moska mówi, że jego inwestycje są zawsze długoterminowe. Ale okazało się, że długoterminowość inwestycji w Lubawę oznaczała niewiele dłużej niż rok.

Kiedy Krzysztof Moska ujawnił się w akcjonariacie Lubawy, jej kurs zaczął mocno iść w górę. Natychmiast pojawili się w niej inni inwestorzy.

Jednym z powodów wzrostu kursu mogły być dobre wyniki wykazywane przez firmę. Do tego doszły informacje o planowanych przejęciach. Niecałe pół roku później (na początku kwietnia 2006) w szczytowym momencie akcje były 16 razy droższe niż przed wejściem K. Moski.

Wojskowe buty dały 2 mln zł

Prawie 10 proc. akcji Protektora, producenta butów dla wojska, Lubawa kupuje na początku lutego 2006 roku. Krzysztof Moska w akcjonariacie ujawnia się dopiero cztery miesiące później. Po pojawieniu się w nowej spółce K. Moska często inicjuje publiczną ofertę akcji skierowaną do dotychczasowych akcjonariuszy. Planowana sprzedaż papierów po cenie bliskiej wartości nominalnej często korzystnie wpływa na notowania giełdowych spółek. Celem emisji jest oczywiście pozyskanie pieniędzy na rozwój przedsiębiorstw.

W tym przypadku jednak K. Moska się wycofuje. Sprzedaje akcje Protektora pod koniec września 2006 roku. Nieco ponad miesiąc później z inwestycji w producenta obuwia wycofuje się także Lubawa. Z kolei papiery Lubawy inwestor sprzedaje w grudniu. Tłumaczy, że miał inne pomysły na rozwój firmy niż pozostali akcjonariusze. Podobnie tłumaczy również wyjście z Protektora.

Ile zarobił na tych dwóch inwestycjach? Trudno precyzyjnie wyliczyć. Z ogólnych szacunków wynika, że na akcjach Lubawy mógł zarobić około 10 mln zł. Walory Protektora również sprzedał z lekkim zyskiem. Do tego doszedł zarobek na sprzedaży praw poboru lub praw do akcji. Łącznie inwestycja w producenta butów wojskowych przyniosła mu około 2 mln zł zysku.

Nowa gwiazda: Lentex

Krzysztof Moska w akcjonariacie Lenteksu pojawił się pod koniec kwietnia 2006 roku. W ciągu dwóch miesięcy wy-mienił radę nadzorczą i zarząd spółki, punktując przewinienia poprzedniego kierownictwa. Członkowie zarządu, którzy pełnili swoje funkcje przez większą część 2005 r., nie otrzymali skwitowania. A 2005 rok był dla Lenteksu bardzo słaby - spółka miała 184,9 mln zł przychodów i 6,9 mln zł straty netto.

Sukcesywnie zwiększał zaangażowanie w Lenteksie. Co więcej - zatrudnił się w spółce. Jest w niej odpowiedzialny za koordynację sprzedaży. Jego miesięczna pensja to 4 tys. zł brutto. Do pracy używa prywatnego samochodu, którego - jak zapewnia - ani razu nie zatankował na koszt firmy.

Od momentu pojawienia się inwestora w akcjonariacie Lenteksu kurs spółki urósł o blisko 190 proc. W lipcu 2006 roku K. Moska mówił w wywiadzie dla "Parkietu", że wkrótce kurs Lenteksu oscylować będzie w granicach 140 zł. Teraz akcje kosztują 74 zł. W ubiegłym roku podwyższono jednak kapitał zakładowy i kurs giełdowy został skorygowany o wartość praw poboru. - Jeśli przeliczyć to na "stare" akcje, okazuje się, że miałem rację - tłumaczy. Dojście do tego teoretycznego poziomu trwało kilka miesięcy.

Konstelacja jest,

ale nieco inna

Drobni inwestorzy wypominają jednak K. Mosce, że nic mu nie wyszło z planów budowy silnej grupy "Trzech L", czyli Lubawy, Lenteksu i LZPS Protektora. Tymczasem inwestor skupił się na budowaniu nieco innej grupy kapitałowej, wokół producentów włóknin. Wiele wskazuje na to, że tym razem jego plany się powiodą. Byłby to spory sukces, bo o połączeniu Novity i Lenteksu mówiono już od kilku lat, jednak kolejnym zarządom i właścicielom spółek nie udało się doprowadzić sprawy do końca. Teraz finał jest już blisko - sam Moska ma 8,18 proc. akcji Novity, a Lentex kontroluje 24,3 proc. kapitału spółki i występuje z wnioskiem o przeprowadzenie emisji akcji z prawem poboru. Następnie może dojść do 66 proc. (poprzez wezwanie lub wymianę akcji)

Dobrym dopełnieniem grupy byłaby giełdowa Hygienika, jako odbiorca włóknin. Kilka miesięcy temu inwestor rozważał ulokowanie środków w jej akcjach wspólnie z Lenteksem. Informacje o tym podgrzały rynek. Lada moment K. Moska miał się ujawnić z pakietem powyżej 5 proc. głosów na WZA. Ale tak się nie stało. O przekroczeniu progu 5 proc. głosów na WZA Hygieniki poinformował dopiero w połowie lutego.

Czemu tak długo to trwało? Prawdopodobnie nie dogadał się z głównym udziałowcem producenta artykułów higienicznych - Maciejem Zientarą. Miał odkupić część jego akcji lub objąć planowaną nową emisję walorów, do której ostatecznie nie doszło. Wolał zaczekać i kupić papiery taniej, na rynku. Kontroluje teraz 9,89 proc. głosów na WZA Hygieniki.

Dołączył Erg...

Najnowszą inwestycją K. Moski są Zakłady Tworzyw Sztucznych Erg-Ząbkowice. Rynek już wcześniej spekulował, że akcjami spółki może być zainteresowany znany inwestor. Wszystko dlatego, że pod koniec ubiegłego roku progi 5 proc. głosów na WZA tej firmy przekroczyły osoby o nazwiskach z nim właśnie kojarzonych. Chodzi o Ewę Dutkiewicz, która miała w zeszłym roku znaczny pakiet akcji Lenteksu, i Grzegorza Tajaka, prawnika, który doradzał inwestorowi i jest przewodniczącym nadzoru producenta włóknin.

Wówczas K. Moska zaprzeczał, że posiada jakiekolwiek walory Ergu. Nie wykluczał jednak, że bździe zainteresowany spółką. I był zainteresowany. Pod koniec marca, po kolejnej wzrostowej sesji, zarząd Ergu poinformował o planowanych zmianach w strukturze właścicielskiej. Krzysztof Moska podpisał przedwstępną umowę przejęcia papierów od dwóch dotychczasowych akcjonariuszy. 345 tys. akcji ma mu sprzedać spółka Metalskład (teraz ma ponad 711 tys. walorów, dających 18 proc. głosów), a 44 tys. papierów pozbędzie się członek zarządu Ergu Jarosław Lenartowski (ma 200 tys. akcji, ponad 5 proc. głosów). Akcje są już opłacone. Ze względu na okresy zamknięte formalne ich przejęcie nastąpi pod koniec maja.

Wydawać się może, że Erg, produkujący wyroby z tworzyw sztucznych, nie pasuje do tworzonej przez K. Moskę grupy. Inwestor ma jednak pomysł: spółka ma współpracować z Novitą i Lenteksem, a przede wszystkim z Hygieniką, wytwarzając dla nich opakowania plastikowe.

...i sztuczne skóry

Ostatni znaczący ruch K. Moski to inwestycja w Sanwil. Inwestor porozumiał się z Adamem Buchajskim, wiodącym akcjonariuszem producenta sztucznych skór. Ten zobowiązał się zmniejszyć swoje zaangażowanie w kapitale spółki z 50 proc. do 33 proc. Akcje ma przejąć właśnie K. Moska. Dotychczas z rąk do rąk przeszło blisko 5 mln akcji (około 5 proc. kapitału). Wkrótce powinny nastąpić kolejne transakcje.

Można przypuszczać, że głównie ta informacja wpłynęła na dynamiczny wzrost kursu. Teraz pakiet akcji przemyskiej firmy kupiony przez K. Moskę jest wart już ponad 8 mln zł.

Jak często podkreśla inwestor, celem jest konsolidacja przemysłu lekkiego. Dodaje, że działa w interesie pozostałych akcjonariuszy tych spółek. Połączenie ich sił ma zapewnić korzyści wynikające ze zwiększenia wzajemnej wymiany handlowej, ale także dostępu do rynków zbytu.

Nowa podróż z Interferiami?

Poza firmami z branży przemysłu lekkiego, K. Moska deklaruje posiadanie akcji Interferii. W czasie swoich podróży biznesowych ciągle korzysta z usług hotelarskich.

W ubiegłym roku informował o zamiarze przekroczenia progu 5 proc. w spółce hotelarskiej, co mocno podgrzało kurs. Słowa jednak nie dotrzymał. - Przy obecnej strukturze własnościowej Interferii niewiele można zdziałać - tłumaczy inwestor. Ponad 60 proc. głosów kontroluje spółka zależna KGHM. Latem kończy się tam lock-up. K. Moska deklaruje, że nadal jest zainteresowany inwestycją w tę firmę. Twierdzi, że ma kilka działek w atrakcyjnych lokalizacjach (m.in. w centrum Wisły), na których można zbudować hotele.

Kusi go również branża turystyczna: ma znaczny pakiet udziałów w linii lotniczej Prima Charter, a w planach wprowadzenie jej na giełdę.

O sobie mówi bardzo skromnie. Twierdzi, że jest normalnym człowiekiem, któremu po prostu się powiodło, i nie chce być porównywany do innych znanych inwestorów giełdowych. Męczy go również określenie "spekulant". Nie chce się bronić, a jedynie zamierza udowodnić, że nim nie jest. Jak? Osiągając zadeklarowane cele.

z forum "parkietu" (www.parkiet.com)

Ale zauważ, że Krzychu stał się zwykłym spekulantem. Zobacz, co wyprawiał na Interferiach. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby tu (Novita - red.) również spekulował. Miło będzie uchwycić choć część wzrostów. Co do lenia (Lenteksu - red.), to okres świetności ma już chyba za sobą. Obstawiam scenariusz Interferii. Warto chyba potrzymać kilka dni walora. Tatko spekulant musi przecież zarobić. Marzą mu się linie lotnicze. MADAFAKA - "STAŁ SIĘ ZWYKŁYM SPEKULANTEM"??? HEH, DOBRE!!! ON ZAWSZE NIM BYŁ!!! PODZIWIAM GO, ŹE W LENIU TAK DŁUGO WYTRZYMUJE!!! NA INTERFERIACH Z ZACIEKAWIENIEM OBSERWOWAŁEM BUJANKO!!! MOŻNA SPEKULOWAĆ, ŻE TUTAJ RÓWNIEŹ BĘDZIE CHCIAŁ COŚ ZDZIAŁAĆ!!! NIE WIEM, CZY WIDZIAŁEŚ OSTATNIE RAPORTY NOVITY + OBNIŹENIA PROGNOZ NA TEN ROK!!! NOVITA TO FIRMA DO PRZYNAJMNIEJ CZĘŚCIOWEJ NAPRAWY, WIĘC TEORETYCZNIE KRZYCHU MÓGŁBY COŚ ZDZIAŁAĆ!!! PRZYZNAJĄ, MOŹNA BYŁO ZAROBIĆ (JEŚLI SIĘ ROBIŁO ZAKUPY W ODPOWIEDNIM MOMENCIE)!!! A JAK KTOŚ DODATKOWO JEST FANEM MOCNYCH WRAŹEŃ I ROLLERCOSTERA CENOWEGO, TO SPÓŁKI PANA K. M. BEZ WĄTPIENIA MU TO ZAGWARANTUJĄ!!!

Udział procentowy Krzysztofa Moski w kapitale poszczególnych spółek

Lentex

15,1%

Novita

8,2%

Hygienika

9,9%

Sanwil

5,1%

ZTS Ząbkowice

9,9%

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy