W piątek Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego oraz zarząd KGHM Polska Miedź podpisały protokół rozbieżności oraz wybrały mediatora, który ma zakończyć trwający spór zbiorowy. Choć nazwisko mediatora nie zostało oficjalnie podane, mówi się, że mediacje poprowadzi Michał Kuszyk. Nie wiadomo, kiedy dojdzie do mediacji - najpierw kandydat musi wyrazić zgodę.

Przypomnijmy, że związkowcy żądają między innymi 10-proc. podwyżek płac i zasilenia Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych kwotą minimum 100 mln zł. Zarząd KGHM podtrzymuje, że trzech z pięciu postulatów przedstawionych przez związki nie można rozpatrywać w trybie przewidzianym dla sporu zbiorowego. Wyraził chęć ponownego podjęcia rozmów, ale dopiero po wynikach za I półrocze. Wtedy będzie wiadomo, jaki jest stan Funduszu Świadczeń Socjalnych. W funduszu jest 20 mln zł nadwyżki z ub. r., a 75 mln zł jest w pożyczkach dla pracowników. Biuro prasowe KGHM nie ma informacji, czy pozostałe związki chcą dołączyć do sporu.

Jednocześnie spada kurs akcji spółki. W piątek po raz pierwszy od marca był poniżej psychologicznej granicy 100 zł. Na koniec sesji spadł o 0,9 proc. i wyniósł 99,1 zł.

Kurs KGHM podąża w ślad za spadkiem cen miedzi. W Szanghaju jej notowania spadły w piątek o 5 proc., do najniższego poziomu od ośmiu tygodni. Miedź taniała też w Londynie. Kontrakty trzymiesięczne kosztowały ok. 7,22 tys. USD za tonę po spadku o ok. 160 USD. - Rynek miedzi jest ostatnio dość zmienny. W związku z tym akcje KGHM będą w najbliższym czasie obarczone większym niż zwykle ryzykiem - mówi Grzegorz Lityński, analityk KBC Securities NV.