Nie wykluczamy zaangażowania kapitałowego w banki spółdzielcze

Z Rafałem Juszczakiem, p.o. prezesa PKO BP, rozmawia Łukasz Wilkowicz

Aktualizacja: 20.02.2017 17:48 Publikacja: 21.05.2007 08:05

W jakiej formule będzie prowadzona zapowiadana działalność w Wielkiej Brytanii? Mówią Państwo od pewnego czasu o oddziale, ale z ostatniego komunikatu Komisji Nadzoru Bankowego wynika, że ma to być działalność transgraniczna, czyli bez tworzenia osobnej jednostki w strukturze banku.

Jest wiele kwestii finansowych i podatkowych, które mają na to wpływ. Ale z punktu widzenia klienta, to nie będzie miało znaczenia. Mogę powiedzieć, że badania dotyczące modelu, rekrutacja pracowników, szukanie miejsca pod placówki - to wszystko jest bardzo zaawansowane.

Na jaką liczbę klientów bank liczy, wchodząc na Wyspy Brytyjskie?

To zależy, jak na to spojrzymy. Populacja Polaków, jaka jest spodziewana w Wielkiej Brytanii w perspektywie kilku lat to prawie milion osób. To jest liczba, która umożliwi już prowadzenie efektywnej działalności.

Ilu z tego miliona Polaków w Wielkiej Brytanii będzie klientami banku?

Trudno precyzyjnie to określić.

Ale rząd wielkości może Pan chyba podać. Czy to będzie jedna dziesiąta, czy jedna czwarta?

Chciałbym, żeby to było powyżej 10 proc.

Jakie jeszcze kraje są brane przez Was pod uwagę? Wiadomo o Irlandii.

Irlandia to właściwie ten sam model, co Wielka Brytania. Poza tym toczą się prace studialne wokół projektów dotyczących skupisk polskiej emigracji w Europie. Tyle mogę powiedzieć dziś.

Jak Pan ocenia możliwości, sens biznesowy ewentualnych przejęć banków w regionie przez PKO BP?

Analizy takich projektów trwają już od kilku lat. Wszyscy o tym wiedzą. Kilka przedsięwzięć było bardzo zaawansowanych, ale ostatecznie zakończyły się niepowodzeniem. W tej chwili sytuacja jest dość specyficzna - banki są bardzo drogie, a poza tym zostało ich do kupienia już bardzo niewiele. Ograniczeniem są dla nas fundusze własne, które nie pozwalają kupić wszystkiego.

Gdzie są możliwości?

Głównie w Rosji, gdzie jest kilka interesujących dla nas firm. Inne są rozproszone w różnych krajach. Poza Rosją, najbardziej interesujące kraje to Ukraina, Białoruś. Myślimy ciągle o Rumunii.

Trzeba jednak wziąć pod uwagę skalę naszej działalności w Polsce i odpowiedzieć na pytanie, co ma dla nas sens. Chcielibyśmy, żeby skala nakładów, jakie poniesiemy, była proporcjonalna do zwrotu z tego kapitału. I ten zwrot powinien być dość znaczącą pozycją z punktu widzenia całego PKO BP.

Czy w grę wchodzą tylko przejęcia banków?

Nie. Interesują nas też firmy działające w podobnych segmentach rynku, np. w branży consumer finance. Ona jest ciekawa m.in. dlatego, że jest wyceniana nieco niżej niż banki.

Czy w tej chwili toczą się jakieś rozmowy?

Wolałbym powstrzymać się od odpowiedzi na to pytanie.

Czy w tym roku można się spodziewać jakichś zagranicznych przejęć ze strony PKO BP?

Nie wykluczyłbym tego, ale to bardzo hipotetyczna możliwość. Naszym celem w tym roku jest rynek ukraiński i nasza spółka zależna - Kredobank.

Jesteśmy tam już trzy lata i dotychczasowe osiągnięcia są znacznie poniżej oczekiwań, jakie PKO BP miał w momencie jego zakupu. Chciałbym, żebyśmy za trzy lata byli znacznie dalej niż w tej chwili.

Jaka jest planowana skala inwestycji w Kredobanku?

Do końca roku przeznaczymy na dokapitalizowanie około 35 mln dolarów. Myślimy bardzo poważnie o tym, żeby tam mocno rozwijać sieć.

To będzie jednak zależało od przyjętego modelu biznesowego. Chodzi o to, żeby te oddziały generowały przychody. Tymczasem, jeśli zdecydujemy się na ich otworzenie, to pewne jest tylko to, że z ich działaniem będzie się wiązała konieczność ponoszenia kosztów.

Ile PKO BP zainwestuje w Kredobank w kolejnych latach?

Nie chciałbym podawać konkretnych liczb, ale to może być wielokrotność kwoty, jaką zainwestujemy w tym roku.

Jaką część zysków PKO BP będzie przynosić działalność zagraniczna w 2012 roku?

To będzie mniej niż 10 proc., między innymi dlatego, że będziemy bardzo szybko rozwijać się w kraju. Ale pamCzy w perspektywie tej strategii pojawią się, Pana zdaniem, możliwości konsolidacji na polskim rynku bankowym? Czy PKO BP będzie w tym procesie uczestniczyć?

Tu jest kilka różnych płaszczyzn. Po pierwsze banki z udziałem państwa - oprócz nas to Bank Gospodarstwa Krajowego, Bank Ochrony Środowiska, Bank Pocztowy. Po drugie, jest pytanie, co możemy zrobić, jeśli chodzi o cały sektor. Na razie gospodarka nam sprzyja i banki są drogie. Ale z drugiej strony, rynek jest dość rozdrobniony i w pewnej perspektywie niektórzy inwestorzy zapewne zrezygnują z obecności tutaj. My w takich sytuacjach będziemy aktywni. Jest też pytanie, czy nie moglibyśmy odegrać znaczącej roli w konsolidacji bankowości spółdzielczej. To jest bardzo ciekawy segment.

Czy w grę wchodziłoby zaangażowanie kapitałowe?

Myślę, że banki spółdzielcze, dysponujące bardzo dużą siecią, to jest całkiem sensowny kierunek. Możemy zaangażować się kapitałowo, ale też moglibyśmy zaoferować bankom spółdzielczym wiele produktów, na które ich po prostu nie stać.

Warto się zastanowić, czy tu nie udałoby się nam ułożyć jakiegoś rodzaju współpracy. Oczywiście, przeszkodą jest to, że w spółdzielczości jest bardzo rozdrobniona własność. Gdybyśmy chcieli tam dokonywać przejęć, to byłby proces, który nigdy by się nie skończył. Ale w jakiejś perspektywie ten pomysł byłby wart rozważenia.

PKO BP ma kilkuprocentowy pakiet akcji Banku Ochrony Środowiska. Czy rozmawiacie o dokapitalizowaniu z BOŚ?

To jest pytanie, czy bylibyśmy tam aktywnym, czy pasywnym inwestorem. Nie wykluczamy możliwości zwiększenia zaangażowania w Banku Ochrony Środowiska, ale trudno jednoznacznie powiedzieć, czym się to skończy. Na razie analizujemy sytuację.

Co ze zwiększeniem udziału w Banku Pocztowym, gdzie macie 25 proc. akcji? Zapowiadaliście, że będziecie dążyć do przejęcia nad nim kontroli.

Tu prace są bardziej zaawansowane. Proszę zwrócić uwagę choćby na skład jego rady nadzorczej. Mamy tam trzech przedstawicieli - dwóch członków naszego zarządu i przewodniczący naszej rady. Faktycznie, chcemy zwiększyć tam udział. Nie wiemy tylko, jak to się odbędzie: czy szybko, czy stopniowo.

Oprócz struktury własności ważne jest też, co Bank Pocztowy robi, jak on ewoluuje, jak stopniowo tworzy stanowiska bankowe w placówkach Poczty. Z tego jesteśmy zadowoleni.

Jak docelowo widziałby Pan związki kapitałowe PKO BP z Bankiem Pocztowym i Pocztą?

Jeśli chodzi o Bank Pocztowy, to mówimy wyraźnie - chcemy mieć większość. Jeśli chodzi o Pocztę, to powiedziałbym tak: bardzo chętnie wezmę udział w restrukturyzacji Poczty za pieniądze PKO BP, ale nie kosztem PKO BP. Tyle na ten temat.

Porozmawiajmy chwilę o bieżącej sytuacji w banku. Wiadomo już, że będzie czwarty konkurs na prezesa. Chciałby Pan wystartować?

Trudne pytanie. Bardzo trudne.

To może o perspektywach wyników. W I kwartale bardzo niskie były koszty. Mówił Pan już, że one wzrosną. Z czego ten wzrost będzie się brał?

Połowę naszych kosztów stanowią koszty osobowe. W tym roku specjalnie się one nie zmienią. Będą zwolnienia, ale stosunkowo niewielkie. Pula pieniędzy, które się dzięki temu pojawią, będzie przeznaczona - podobnie jak w poprzednich latach - na podniesienie wynagrodzeń dla najlepszych pracowników.

Bardziej radykalny ruch, jeśli chodzi o zwolnienia, będzie możliwy po pełnym wdrożeniu centralnego systemu informatycznego. Ja już w tej chwili mówię na każdym spotkaniu, że zmiany na pewno będą, musimy tylko zdecydować, jak szybko. No, ale w krótkim terminie to się nie zmieni.

Dwa pozostałe elementy kosztów to informatyka i wydatki administracyjne. Tu istotna jest modernizacja oddziałów. Chodzi o 1200 placówek. Nawiasem mówiąc, ten proces modernizacji będziemy musieli przyśpieszyć.

Informatyka to nowy system i tu po wdrożeniu podniesie się poziom amortyzacji. Na razie cieszymy się z tego, że pierwsze oddziały zostały włączone do systemu bardzo gładko.Wynik z działalności bankowej PKO BP był w I kwartale o jedną czwartą wyższy niż rok wcześniej. Czy myśli Pan, że w kolejnych kwartałach taka dynamika się utrzyma?

Pierwszy kwartał zawsze jest najsłabszy. Drugi jest w dotychczasowym trendzie. Czekam na wakacje, bo to zawsze jest specyficzny okres.

Wygląda jednak na to, że ten rok będzie dla sektora, również dla nas, bardzo dobry. Dotychczasową dynamikę dochodów chcemy utrzymać. Koszty nieco wzrosną, ale powalczymy, żeby ten wzrost był jak najmniejszy.

Dziękuję za rozmowę.

FOT. ANDRZEJ CYNKA

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy