Już nie na 42,28 mld zł, ale na o 1,07 mld zł więcej opiewają zgłoszenia wpisane na listę wierzytelności Elektrimu. Zarządca masy upadłości Józef Syska złożył na początku sierpnia uzupełniającą listę, uwzględniając na niej dwa zgłoszenia, w tym - newralgiczne - Skarbu Państwa, na ponad 1 mld zł.

Mimo to kwota długu spółki, którą zarządca uznaje, najprawdopodobniej nie zmieniła się i wynosi nieco ponad 306 mln zł. Syska uważa bowiem roszczenie Skarbu za bezzasadne. Tłumaczy to w załączniku do listy wierzytelności m.in. tym, że Elektrim ma ciągle czas na wywiązanie się z zobowiązań inwestycyjnych wobec Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (spółka należy w 50 proc. do Skarbu Państwa). Skarb zgłosił wierzytelność z tytułu kar umownych, które przysługiwałyby mu w przypadku, gdyby spółka nie spełniła obietnic (ma na to czas do końca 2011 roku). "Nie można z góry przewidzieć, że zobowiązanie nie zostanie na pewno wykonane, w przypadku ogłoszenia upadłości układowej" - napisał zarządca. Według niego, niezależnie od tego argumentu, upadłość Elektrimu pozostaje bez wpływu na powstanie i wymagalność kary umownej.

Do akt Elektrimu dołączono też sprawozdanie z działań zarządcy w czerwcu i lipcu. Zarządca napisał m. in., że negocjacje z T-Mobile Deutschland odnośnie do końcowej płatności za udziały Polskiej Telefonii Cyfrowej toczą się "w rzeczowej atmosferze, ale do uzgodnienia wspólnego stanowiska potrzebny jest jeszcze czas". Zaznaczył, że "możliwe wydaje się osiągnięcie porozumienia". Doszło do spotkania z obligatariuszami i rozmów na temat tzw. płatności warunkowej. Stanowiska stron były jednak diametralnie różne. W sprawozdaniu podano, że na koniec lipca wartość księgowa majątku Elektrimu wynosiła blisko 4,46 mld zł, z czego około 2,58 mld zł stanowiło należności, a 1,75 mld zł to wartość akcji i udziałów w firmach z grupy.