Od III kwartału AmRest będzie konsolidował wyniki 104 amerykańskich restauracji sieci Applebee?s. Dołączyły do grupy w ubiegłym miesiącu, gdy giełdowa spółka kupiła 80 proc. udziałów w firmie AppleGrove, drugiego pod względem wielkości franczyzobiorcy marki Applebee?s. Nie zamierza jednak na tym poprzestać. - Upatrujemy dużej szansy w dalszej konsolidacji w Stanach Zjednoczonych - powiedział w rozmowie z "Parkietem" Wojciech Mroczyński z zarządu AmRestu.
Miliard dolarów obrotów
w Stanach Zjednoczonych
Sieć Applebee?s w USA liczy obecnie około 2 tys. placówek, należących do różnych franczyzobiorców. AmRest myśli o przejęciu łącznie kilkuset restauracji. Prowadzi już rozmowy z kolejnymi właścicielami. - Naszym celem jest osiągnięcie za kilka lat około miliarda dolarów przychodów rocznie z tej sieci w USA - mówi Mroczyński. Jeżeli tak się stanie, to przychody z rynku, na którym restauracyjne przedsiębiorstwo dopiero zadebiutowało, mogą szybko zrównać się z przychodami w Europie Środkowo-Wschodniej. Przypomnijmy, że w I półroczu wyniosły ponad 0,5 mld zł, a celem jest osiągnięcie 1,9 mld zł sprzedaży przez grupę już w przyszłym roku.
Ponad sto przejętych do tej chwili restauracji w USA, w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy miało około 260 mln USD (550 mln zł) sprzedaży. AmRest zapłacił za nie 58 mln USD, czyli ponad 130 mln zł. Czy za kolejne restauracje jest w stanie płacić porównywalne kwoty? Jak tłumaczy Mroczyński, oczekiwana przez spółkę stopa zwrotu na inwestycji to co najmniej 20 proc. W przypadku punktów kupionych do tej pory jest niższa i wynosi 15 proc. W związku z tym, jeżeli dojdzie do kolejnych przejęć, AmRest będzie chciał płacić nieco niższe ceny. Można zakładać, że w sumie, by osiągnąć zakładane obroty w USA, może wydać jeszcze około 200 mln USD na restauracje.