Rząd w Pradze postanowił włączyć się w dialog prowadzony przez należący do Orlenu koncern naftowy Unipetrol z rosyjskimi dystrybutorami ropy. Politycy wyciągnęli wnioski z ostatnich zaburzeń w dostawach i chcą zmienić ich reguły.
Vaclav Bartuska, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa energetycznego, zdradził agencji Reuters, że rozpoczęły się już rosyjsko-czeskie rozmowy mające doprowadzić do wyeliminowania pośredników w handlu surowcem. Dziś trafia on do naszych sąsiadów przy udziale kilku firm zarejestrowanych w egzotycznych krajach. To one zostały obarczone przez Moskwę winą za to, że przez ponad miesiąc Unipetrol otrzymywał rurociągiem Drużba o około 40 proc. mniej ropy, niż powinien. Dlatego teraz Rosjanie - według Bartuski - są zainteresowani bezpośrednimi rozmowami.
Negocjacje toczą się na szczeblu międzyrządowym, podczas gdy ich przebieg może być istotny dla PKN Orlen. - To my jesteśmy stroną kontraktową. Kilka lat temu przeprowadziliśmy centralizację zawieranych umów, także tych dotyczących Unipetrolu - mówi Beata Karpińska z biura prasowego Orlenu. Jak ustaliliśmy, kierownictwo PKN Orlen wie o rosyjsko-czeskich rozmowach, jednak w nich nie uczestniczy.
Nie wiadomo, jak konkretnie wyglądałby przesył ropy na nowych zasadach. Mógłby on być utrudniony, gdyż to pośrednicy mają zagwarantowany dostęp do rurociągów. Eksperci uważają, że słowa Bartuski mogą być tylko elementem większej gry wokół dostaw. - Nie znamy szczegółów sprawy, więc komentarza nie będzie. Pozytywnie oceniamy każdą możliwość poprawy bezpieczeństwa dostaw - mówi nam Blanka Ruzickowa, rzeczniczka Unipetrolu.
Co ciekawe, Bartuska dodał w wywiadzie dla Reutera, iż przypuszcza, że z podobną inicjatywą Rosjanie wystąpili także wobec innych krajów. Czy i wobec Polski? PKN Orlen odmawia odpowiedzi. Przypomnijmy, że na mocy długoterminowych kontraktów ropę dostarcza płockiej firmie kilku pośredników, m.in. J&S Service & Investment.