Debiut roku – 2010 - nominacje

Aktualizacja: 27.02.2017 01:55 Publikacja: 02.03.2011 11:45

Aleksandra Kosmulska z Lyxor AM

Aleksandra Kosmulska z Lyxor AM

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

 

 

Andrzej Klesyk, prezes

PZU to niekwestionowany lider pod względem wartości publicznej oferty. Inwestorzy kupili akcje spółki za ponad 8 mld zł

Ponad 8 mld zł to najlepszy wynik na naszym rynku w 2010 r., ale i w całej historii GPW (nie licząc ofert np. Immoeastu, których tylko pewna część była skierowana na polski rynek). Akcje PZU kupiło ok. 250 tys. inwestorów. To także jeden z najlepszych wyników w historii. Skarb Państwa po wielu latach powrócił do limitów ograniczających wielkość zapisów na akcje, jakie mogli składać inwestorzy indywidualni. Spółka nie tylko udanie zadebiutowała (cena na zamknięciu pierwszej sesji była o 15,2 proc. wyższa niż cena emisyjna, która wynosiła 312,5 zł), ale padł też absolutny rekord dziennych obrotów na GPW – właściciela zmieniły akcje za ponad 3,3 mld zł, z czego ponad 2,5 mld zł przypadło na PZU (według starej giełdowej terminologii mówilibyśmy o obrotach odpowiednio 6,6 mld zł i ponad 5 mld zł).

PZU zwróciło naszą uwagę już wtedy, gdy przyznawaliśmy nagrody za 2009 r. Wówczas zawarta została ugoda, która kończyła wieloletni i ostry spór akcjonariuszy spółki – Eureko i Skarbu Państwa. Eureko, które zainwestowało w PZU w sumie około 5 mld zł, uzyskało z dywidend i sprzedaży akcji niemal 20 mld zł. Z drugiej jednak strony – Skarb Państwa, który we wcześniejszych latach fatalnie poprowadził prywatyzację PZU, uwolnił się od ryzyka wypłaty gigantycznego odszkodowania. Giełda, w tym giełdowy debiut PZU, okazała się bardzo ważnym instrumentem realizacji ugody: Eureko sprzedawało akcje w ofercie publicznej, a potem na GPW. W ofercie akcje sprzedawał też Skarb Państwa, dzieląc się częściowo wpływami z Eureko.

Okazuje się więc, że giełda może być nie tylko narzędziem wyceny czy pozyskiwania kapitału przez przedsiębiorstwo, ale i sposobem rozwiązywania najbardziej skomplikowanych biznesowych problemów.

 

 

Ludwik Sobolewski, prezes

Najwyższa stopa zwrotu, największa liczba inwestorów, rozgłos w świecie – tak wyglądał debiut GPW

9 listopada polska giełda zadebiutowała na swoim własnym parkiecie. Stało się to ukoronowaniem niemal 20 lat działalności – i rozwoju – polskiego rynku kapitałowego. Ale nie był to jedyny powód do świętowania. Często, oceniając debiuty, posługujemy się prostym i obiektywnym kryterium – stopy zwrotu. Pod tym względem GPW zajęła pierwsze miejsce wśród ubiegłorocznych debiutantów. Inwestorzy indywidualni kupowali jej akcje po 43 zł, z dyskontem w stosunku do ceny emisyjnej, która wynosiła 46 zł. Pierwszego dnia cena na zamknięciu notowań wynosiła 54 zł, czyli była o prawie 26 proc. wyższa od płaconej przez małych inwestorów.

Publiczna oferta akcji GPW przyciągnęła też rekordową liczbę 323 tys. inwestorów. To, nie licząc oferty Banku Śląskiego z 1993 r., największa liczba w historii polskiego rynku kapitałowego. Ogromna frekwencja miała związek z rozwiązaniem zastosowanym przez sprzedający akcje Skarb Państwa. MSP w przypadku ubiegłorocznych prywatyzacji określało maksymalną liczbę akcji, na którą mogli się zapisywać pojedynczy inwestorzy. Jednak taki sam mechanizm zastosowano w przypadku sprzedaży akcji PZU czy Tauronu, a mimo to GPW okazała się bardziej popularna i chętniej kupowana.

Oferta GPW była też jedną z największych w ubiegłym roku. W sumie za prawie 64 proc. akcji spółki Skarb Państwa zainkasował nieco ponad 1,2 mld zł. Wreszcie – last, but not least – oferta GPW i jej debiut były wydarzeniem, które promowało polski rynek i polską gospodarkę na całym świecie. Dodajmy – promowało bardzo skutecznie, o czym świadczy lista nowych akcjonariuszy GPW i wzmożone zainteresowanie handlem na warszawskim parkiecie.

Debiut GPW zakończył także długoletnie spekulacje na temat możliwych scenariuszy jej prywatyzacji. Choć Skarb Państwa zachowuje na razie decydujący wpływ na giełdę, to musi się liczyć z wymogami i standardami rynku publicznego. A GPW, tak jak każda notowana firma, musi ich przestrzegać.

 

 

Aleksandra Kosmulska

Odpowiedzialna za rozwój Lyxor ETF w Europie Środkowej i Wschodniej Pierwszy ETF wystartował na naszym rynku we wrześniu 2010 r., otwierając nowy rozdział w historii giełdy

Urok – jeśli tak można powiedzieć o instrumencie finansowym – ETF (w tym przypadku ETF na WIG20) polega na tym, że umożliwia zakup w pigułce akcji wszystkich warszawskich blue chips. Z zasady stanowić ma wierne odbicie indeksu WIG20. Produkt oferowany jest przez Lyxor Asset Management, należący do grupy Societe Generale. Tak zwane ETF (ang. Exchange Traded Fund) są bardzo popularne na Zachodzie. Ich aktywa stanowią ok. 10 proc. całego sektora funduszy inwestycyjnych. W Warszawie do tej pory nie było produktów odzwierciedlających indeksy giełdowe. Inwestorom pozostawało kupowanie akcji samodzielnie (i ewentualnie kompletowanie portfela jak najbardziej zbliżonego do indeksu) lub za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez TFI. Ale ETF mają przewagę nad typowymi funduszami – pobierają sporo niższe opłaty i lepiej odzwierciedlają indeks. Do tego dochodzi m.in. wysoka płynność, wynikająca z notowania na giełdzie – można otworzyć i zamknąć inwestycję tego samego dnia. Jednostki ETF na WIG20 są notowane na GPW tak jak akcje. Kupować je można w biurach maklerskich na rachunek inwestycyjny.

Wkrótce do sprzedaży mają trafić kolejne ETF – na niektóre indeksy zagraniczne. W sumie w ofercie Lyxor AM ma ponad 200 ETF, a w nich zgromadzone ponad 40 mld euro. W przyszłości mogą powstać też ETF na inne polskie indeksy.

Dzienne obroty Lyxor ETF WIG20 zazwyczaj nie przekraczają kilku milionów złotych. Lyxor wyemitował na początek jednostki o wartości ok. 200 mln zł. Przedstawiciele spółki podkreślają, że to wciąż nowy produkt, którego inwestorzy „muszą się nauczyć”. 3 marca ma być wypłacona skumulowana dywidenda z ETF (4,59 zł na jednostkę). Ma ona wyrównać różnice w notowaniach jednostek względem WIG20.

 

 

Jarosław Bauc, prezes

Akcje Polkomtelu na giełdzie na razie nie są notowane. Ale obligacje już tak – na Catalyst, giełdowym rynku długu

Polkomtel był w chwili debiutu i wciąż jest największym prywatnym, niebankowym emitentem na rynku obligacji – Catalyst, organizowanym przez GPW. We wrześniu ubiegłego roku spółka Pol­komtel Finance zarejestrowana w Szwecji wyemitowała obligacje o wartości 1 mld zł. Gwarantem emisji była polska spółka telekomunikacyjna Polkomtel (właściciel sieci komórkowej Plus), która jest 100-proc. właścicielem Pol­komtel Finance. Emitent zdecydował się sprzedać obligacje w Polsce, a nie na tzw. eurorynku. Debiut jego papierów dłużnych był największym wydarzeniem na Catalyst w minionym roku.

– Okazało się, że rynek polski może być lepszym rozwiązaniem w tym momencie. Globalny kryzys finansowy skłonił nas do wniosku, że dług emitowany w złotych może się okazać bezpieczniejszy. Zainteresowanie papierami przeszło nasze oczekiwania – mówił chwilę przed październikowym debiutem na Catalyst Jarosław Bauc, prezes Polkomtelu. Pierwotnie spółka chciała wypuścić euroobligacje w ramach programu o wartości 1 mld euro (prospekt emisyjny został zarejestrowany w Luksemburgu). Finansowanie na rynku polskim okazało się jednak tańsze. Przy okazji emisja obligacji w złotych w ramach programu EMTN (Euro Medium Term Notes, określający pewne standardy programów emisji obligacji na tzw. eurorynku) była transakcją pionierską. Jednym z największych nabywców papierów notowanych na Catalyst były fundusze emerytalne. Jak wynika z ich rocznych sprawozdań, wartość obligacji Pol­komtelu w ich portfelach wyniosła 543 mln zł na koniec 2010 r. Miało je w portfelu sześć OFE: Aviva, ING, AXA, Amplico, Generali oraz Allianz.

Czy Polkomtel dołączy do grona giełdowych spółek? Jego właściciele chcą sprzedać akcje. Wśród chętnych są inwestorzy branżowi i finansowi. Szczególnie ci ostatni mogą być zainteresowani wprowadzeniem akcji spółki na GPW.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy