W pierwszym głosowaniu w Bundestagu Friedrich Merz nie uzyskał wymaganej liczby głosów. W tajnym głosowaniu kandydaturę lidera CDU/CSU poparło 310 deputowanych, zaś 307 było przeciw. Wymagana większość wynosiła 316 głosów. Głosowało 621 spośród 630 posłów, jeden głos był nieważny. Koalicja CDU/CSU i SPD ma w Bundestagu 328 mandatów.
Izba niższa niemieckiego parlamentu ma 14 dni, by wybrać Merza lub innego kandydata na kanclerza absolutną większością głosów. Zgodnie z niemiecką konstytucją, jeśli w tym okresie nie dojdzie do wyboru, kandydat może zostać wybrany zwykłą większością. Kolejne głosowanie możliwe jest jeszcze we wtorek 6 maja.
Czytaj więcej
Głosowanie w Bundestagu było ważnym krokiem do zrzucenia gorsetu fiskalnego przez naszego zachodniego sąsiada. Cieszą się z tego inwestorzy z rynku akcji, ale rentowność niemieckich obligacji poszła w górę. W nadchodzących latach może wzrosnąć jeszcze mocniej.
Niespodzianka w niemieckim parlamencie. Pierwsza taka sytuacja po wyborach
Po niekorzystnym dla 69-letniego Merza głosowaniu przewodnicząca Bundestagu Julia Klöckner ogłosiła przerwę w posiedzeniu izby, by poszczególne frakcje mogły postanowić, co dalej.
Niemieckie media piszą, że jeszcze nigdy w Niemczech po wyborach parlamentarnych i zakończonych porozumieniem negocjacjach koalicyjnych kandydat na kanclerza nie przepadł w pierwszym głosowaniu. Komentatorzy mówią o wielkiej niespodziance.